Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nowy deptak w Stalowej Woli jak z bajkowego snu (zdjęcia)

Zdzisław SUROWANIEC
Pierwszy stanął Ikar. Profesor Stanisław Magdziak dogląda montażu rzeźb.
Pierwszy stanął Ikar. Profesor Stanisław Magdziak dogląda montażu rzeźb. Zdzisław Surowaniec
Finał prac przy urządzaniu deptaku spacerowego w parku w Stalowej Woli. Kamery mają odstraszyć wandali.

10,3 miliona złotych

"Dopieszczanie" rzeźb czyli spawanie elementów z miedzianej blachy.
"Dopieszczanie" rzeźb czyli spawanie elementów z miedzianej blachy. Zdzisław Surowaniec

"Dopieszczanie" rzeźb czyli spawanie elementów z miedzianej blachy.
(fot. Zdzisław Surowaniec )

10,3 miliona złotych

Budowa pasażu deptakowego w parku miejskim jest częścią planów rewitalizacji osiedla Śródmieście, wraz ze zmianą funkcji Domu Gościnnego Hutnik. Po przetargach całość prac kosztować będzie 10,3 miliona złotych. Blisko siedemdziesiąt procent tej kwoty da Unia Europejska.

Sztuczny strumień górski o długości trzystu metrów powstał w parku w Stalowej Woli. Za kilka dni będzie szemrać w nim woda, przelewając się po kamiennych łupkach. - To prawdopodobnie jedyny taki strumień w Polsce - zapewnia prof. Stanisław Magdziak z Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Deptak spacerowy ze strumieniem w parku - to szalony i wspaniały pomysł profesora Magdziaka, artysty mającego od lat bliski związek ze środowiskiem stalowowolskich plastyków. Stanisław i jego żona Kazimiera przez wiele lat mieszkali na przedmieściach Stalowej Woli w Agatówce. Stanisław to uczeń profesora Mariana Koniecznego. Obecnie pracuje na stanowisku profesora na Wydziale Sztuki Uniwersytetu Rzeszowskiego.

ZDECYDOWAŁ PREZYDENT

Teraz Magdziakowie mają piękny dworek pod Leżajskiem z Galerią Zaworek. Ale w Stalowej Woli są traktowani jak swoi. Stanisław dostał nawet zlecenie zaprojektowania kolumbarium przy stalowowolskim krematorium, gdzie składane byłyby urny z prochami. Na razie pomysł trafił na półkę.

Został za to zrealizowany deptak, bo do tematu zapalił się prezydent Andrzej Szlęzak. Prezydent zaryzykował wejście w tę inwestycję i niebawem deptak zostanie oddany mieszkańcom we władanie. Już stanęły nad potokiem dwie rzeźby profesora Magdziaka - wzbijających się do lotu Ikara i Dedala oraz wzlatujących ptaków.

Widok na deptak ze wzgórza.
Widok na deptak ze wzgórza. Zdzisław Surowaniec

Widok na deptak ze wzgórza.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Deptak upiększy miasto na obchodzoną w tym roku rocznicę 75-lecia powstania Stalowej Woli. Koszt budowy tego zakątka jest spory, to 3 mln zł. Ale opłaciło się, bo inwestycję wsparła Unia. Deptak jest bowiem częścią rewitalizacji śródmieścia. A wszystko dzięki zabytkowej restauracji Hutnik, zbudowanej w stylu art déco, jak wiele budynków w mieście. Stylu, który prezydent Szlęzak przypomniał, wylansował i zrobił wizytówką miasta. I właśnie na rewitalizację Śródmieścia z zabytkową restauracją miasto dostało dofinansowanie unijne. Pomysł odświeżenia Hutnika i otoczenia oszacowano przed przetargiem na 13 miliony złotych. Trzy czwarte tej kwoty pokryje Unia.

CZARODZIEJSKA RÓŻDŻKA

W miejscu, gdzie wzdłuż torów kolejowych powstał deptak spacerowy były dwa chodniki wylane asfaltem, przedzielone szerokim trawnikiem. Chodniki były już mocno zdewastowane i choć to miejsce było oświetlone nocą, strach było tamtędy przechodzić. Teraz wszystko zmieniło się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.

Deptak będzie wizytówką miasta. Ciągnie się na długości pół kilometra od ulicy Mickiewicza przy dworcu kolejowym do ulicy Popiełuszki. Od Mickiewicza schodzi się na deptak po wzgórku, po szerokich schodach. Już ze wzgórka widok jest zachwycający. Ogrodnicy posadzili tu mnóstwo zieleni - drzew, krzewów i roślin. Po ostatnich deszczach zieleń rośnie jak oszalała.

Strumień jest skomplikowaną konstrukcją. Woda będzie w nim krążyć w systemie zamkniętym, od wzgórka do ulicy Popiełuszki. Automatyka będzie czuwać, aby dolewać wody, kiedy część jej wyparuje, lub zatrzymać dolewanie podczas opadów deszczu, aby woda ciurkała po dnie, a nie przelewała się poza brzegi. W okresie zimowym strumień będzie opróżniony z wody.

WIELKI NAMIOT

Strumień przeskakują dwa granitowe łukowate mostki, zrobione przez kieleckich kamieniarzy. Wiele pracy kosztowało zrobienie wielkiej misy, na której osadzono wykonane z miedzianej blachy monumentalne rzeźby Ikara i Dedala. Aby nie przerywać prac podczas wyjątkowo deszczowej i zimnej wiosny, nad misą ustawiono wielki namiot z piecem. Misa zmontowana została z granitu o nazwie impala, który po oszlifowaniu staje się czarny. Nocą rzeźby będą oświetlone. Dziesięć dysz będzie tworzyło wokół postaci podświetlaną kolorami mgłę.

Druga rzeźba przedstawia dwa ptaki na wielkim kulistym granicie. Wzdłuż pasażu zaprojektowano wielokolorową zieleń różnej wielkości oraz rabaty kwiatowe. Są ławki w formie murków granitowych. Zamontowano oświetlenie lampami parkowymi. Zainstalowanych zostało wiele kamer monitorujących pasaż, co ma zniechęcić wandali do niszczenia. Kamery są wysokiej czułości i jak zapewnia naczelnik wydziału gospodarki komunalnej Sylwester Piechota, dzięki nim można nawet odczytać numer buta na podeszwie. Taki monitoring jest ważny, bo wandali i głupków w mieście nie brakuje. Zniszczyli piękną podświetlaną tańczącą fontannę przy Miejskim Domu Kultury, na którą miasto wydało duże pieniądze. Nikogo nie udało się złapać i przykładnie ukarać.

PTAKI I LOTNICY

Rozmowa z profesorem Stanisławem o jego rzeźbach na deptaku to trudne zadanie. Mistrz bardzo powoli się rozkręca w rozmowie, odpędza się, kiedy ktoś chce mu zrobić zdjęcie. Ale cierpliwość zostaje nagrodzona i dowiedziałem się czemu właśnie stworzył ptaki i mitycznych lotników - ojca Dedala i syna Ikara. Syn nie posłuchał ojca, zbytnio zbliżył się do słońca, które roztopiło woskowe spojenia skrzydeł z piór i zginął spadając na ziemię.

- Ptaki to natura, są stworzone do latania. A człowiek? Ten większy to ojciec wzbijający się do lotu - pokazuje mistrz zmontowaną już rzeźbę, wymagającą jeszcze dopieszczenia czyli dospawania kawałków miedzianej blachy. - Mniejsza postać to syn. Nie posłuchał ojca i natura zemściła się, spadł i zabił się - opowiada profesor.

Wspomina, że chciał jeszcze, aby na wzgórku postawić rzeźbę - tarczę słońca ze znakami Zodiaku. Tarcza pięknie odbijałaby słońce i zamykałaby deptak. Ale na razie nie ma na to pieniędzy. A profesor kipi pomysłami, chciałby, aby przy deptaku powstała kawiarenka, a przy niedalekiej szkole muzycznej amfiteatr w sosnowym lesie. Na to jednak trzeba będzie poczekać na lepsze czasy, gdy do miejskiej kasy napłynie strumień pieniędzy.

DUŻE ZAINTERESOWANIE

Oficjalne przekazanie deptaku spacerowego ma nastąpić 11 czerwca. Już jednak wzbudza on wielkie zainteresowanie. Są maruderzy, którym się to miejsce nie podoba, ale zdecydowana większość mieszkańców jest zachwycona nowym miejscem rekreacji. Mimo ogrodzenia terenu taśmą jako placu budowy, w ostatnią niedzielę, kiedy ustawiono rzeźby na granitowej misie, zaglądnęło tu wielu ludzi. Także gołębie polubiły strumień i już taplają się w deszczówce na kamiennym dnie strumienia. Strumień na pewno wpłynie na przyrodę, będzie nawilżał powietrze, będzie nad nim kwitło życie kwiatów i owadów.

- Takich strumieni powinno powstać w mieście kilka - ocenia profesor Magdziak. Tymczasem z drżeniem niektórzy myślą czy zbudowany z wielkim wysiłkiem zakątek piękny jak ze snu, będzie uszanowany, aby służył wielu pokoleniom mieszkańców, dawał im relaks i oddech. Artyści i prezydent zrobili bajeczny deptak, teraz się okaże jak tę perłę potraktują mieszkańcy.

Ptaki chwilę po zamontowaniu na granicie.
Ptaki chwilę po zamontowaniu na granicie. Zdzisław Surowaniec

Ptaki chwilę po zamontowaniu na granicie.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Tu sztuczny potok bierze początek.
Tu sztuczny potok bierze początek. Zdzisław Surowaniec

Tu sztuczny potok bierze początek.
(fot. Zdzisław Surowaniec)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie