Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Karetka specjalistyczna w Tarnobrzegu jeździła bez lekarza?

Wojciech Tatara
W specjalistycznym ambulansie oprócz ratownika medycznego i pielęgniarki musi być lekarz. Wymagają tego przepisy o ratownictwie medycznym.
W specjalistycznym ambulansie oprócz ratownika medycznego i pielęgniarki musi być lekarz. Wymagają tego przepisy o ratownictwie medycznym. Marcin Radzimowski
Od jednego z mieszkańców Tarnobrzega otrzymaliśmy informację, jakoby w weekend, w specjalistycznym ambulansie miało brakować lekarza. Władze szpitala twierdzą, że karetki były odpowiednio zabezpieczone.

Zobacz także: Karetka jechała za długo. Pacjentka zmarł

(Źródło: Tarnowskie Media sp. z o.o.)

Czy jedzie z nami lekarz?
- W szpitalnym oddziale ratunkowym nie obsadzono w pełni dyżurów lekarskich - alarmuje mieszkaniec Tarnobrzega. - Wiem, o co najmniej dwóch takich dniach, czyli 6 sierpnia i 14 sierpnia. Chodzi o załogę karetki specjalistycznej „S”, której obsadę muszą stanowić minimum 3 osoby: lekarz - posiadający wskazaną ustawą specjalizację, najlepiej medycyny ratunkowej, ratownik medyczny oraz pielęgniarka. Jeśli żadna z tych osób nie ma uprawnień do prowadzenia karetki, dodatkowo może być kierowca. To nie wymysł, tylko przepisy.

Czytelnik dodaje, że z tego co wie we wspomnianych dniach specjalistyczny ambulans w Tarnobrzegu jeździł jedynie z kierowcą, ratownikiem i pielęgniarką. - Takich „dziurawych” dyżurów do końca sierpnia zaplanowano podobno jeszcze kilka. Według mnie, to narażanie potencjalnych pacjentów - dodaje czytelnik.

Karetki specjalistyczne z lekarzem wysyłane są do najpoważniejszych zdarzeń, z bezpośrednim zagrożeniem życia, takich jak na przykład wypadki drogowe. Brak lekarza może dla poszkodowanych skończyć się tragicznie.

Problemy z obsadą dyżurów
O problem z obsadą karetek zapytaliśmy dyrekcję Wojewódzkiego Szpitala w Tarnobrzegu. - Mamy problemy z obsadzeniem dyżurów, ponieważ jest sezon urlopowy. Mimo to lekarze są w specjalistycznych karetkach. Sprawdzałem grafik z dyżurami i już nie powinno być kłopotów. Takie sytuacje zostały już zażegnane - zapewnia lekarz medycyny Krzysztof Stolarski zastępca dyrektora do spraw lecznictwa Wojewódzkiego Szpitala w Tarnobrzegu. - Zresztą to nie tylko problem naszego oddziału ratunkowego. Tak jest w większości regionu. Zdarza się, że dzwonią do nas z innych szpitali, pytając o możliwość, na przykład zamiany. Brakuje po prostu lekarzy i na to nic nie jesteśmy wstanie poradzić. Jeśli nawet zdarzyłby się taki kłopot, to dyspozytornia w Mielcu jest o nim poinformowana i do poważniejszych przypadków wysyłana będzie karetka z lekarzem. Uspokajam jednak, ponieważ mamy podstawowe zabezpieczenie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie