Z pompowanym krokodylem na ulicy
Drogowych paradoksów i absurdów, w wyniku których łamane były przepisy o ruchu drogowym, w trakcie rekordowego weekendu było tak wiele, że Piotr Sawa komendant Straży Miejskiej w Tarnobrzegu mógłby wyliczać i wyliczać. To podjeżdżanie do punktu poboru opłat, parkowanie w niedozwolonym miejscu i wjazd nad jezioro pod prąd, od strony ulicy Zakładowej oraz Siarkowej.
Jednak dla zobrazowania i pokazania, jak bezmyślne bywa zachowanie tych, którzy przyjeżdżają samochodami nad Jezioro Tarnobrzeskie, przytacza jeden przykład. - Największym problemem dla nas podczas tego ciepłego weekendu było parkowanie samochodów przy Wisłostradzie - mówi komendant. - Ludzie, którzy parkowali za linią ciągłą, za która nie można parkować, odcinali całe pobocze. Wychodząc z samochodu, szli z pompowanymi krokodylami po pasie ruchu na Wisłostradzie, po której można poruszać się z prędkością 100 kilometrów na godzinę. Ojciec, matka obładowana, a obok biegają dzieci. To wszystko dzieje się na pasie szybkiego ruchu.
Problem stwarzał także sam wjazd na jezioro w okolicy palm. W krytycznych momentach kierowcy stali w upale nawet 40 minut. Wjazd to miejsce, gdzie kierowcy wjeżdżają z dwóch pasów od strony Tarnobrzega i Mielca. Chcąc ustawić się na pasie, gdzie pobierane są opłaty, zajeżdżali sobie drogę. Teraz w tym miejscu będą dwa pasy ruchu. Łuki drogi od strony Tarnobrzega i Mielca zostaną wydzielone pachołkami.
Koniec z parkowaniem przy ścieżce rowerowej
Głównym problemem już po wjeździe na teren przy plaży jest parkowanie pojazdów po prawej stronie, za ścieżką rowerową. - Można się tam zatrzymać, wyciągnąć rzeczy niezbędne do plażowania, i następnie odjechać - przekonuje Piotr Sawa. - Kierowcy ewidentnie podjeżdżają, wyładowują rzeczy i idą na plażę. Zatrzymuje się jedna osoba, czwarta i dziesiąta. I tak tworzy się sznur samochodów, które zaparkowały w niedozwolonym miejscu.
Osoby sprzedające bilety informują, że drogi wjazdowe nad jezioro, są drogami jednokierunkowymi. Informują także o dużych parkingach w sąsiedztwie Mariny. Zielony parking obok Kamy, przy boisku do piłki plażowej może pomieścić 800 samochodów. W rekordowy weekend parking świecił pustką. W godzinach porannych, kiedy nad jeziorem nie ma jeszcze tłumów, parkować można także na trawie wzdłuż linii plaży.
Więcej mobilnych patroli
Od minionego weekendu zwiększyła się także liczba patroli. Policja wystawiła cztery patrole na motocyklach. Strażnicy miejscy pracowali w jednym patrolu zmotoryzowanym, do którego zaproszono także policjanta, oraz patrol rowerowy.
Komendant Piotr Sawa obserwując zapowiedzi pogody na najbliższy weekend oddycha z ulgą, bo prognozy nie wróżą upałów./KaT/
ZOBACZ TAKŻE: Potrącenie na ulicy Kołłątaja w Słupsku
(Źródło: gp24.pl)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?