- Kilka minut po godzinie 16 policjant pionu kryminalnego będąc na spacerze w rejonie kępy wiślanej na wysokości osiedla Dzików, dostrzegł zwłoki mężczyzny. Na miejsce wezwana została ekipa dochodzeniowo - śledcza oraz prokurator - relacjonuje podinspektor Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu. - W trakcie prowadzonych działań potwierdzono, że to zwłoki 39-letniego mieszkańca Tarnobrzega, który zaginął 2 stycznia. Ciało decyzją prokuratora zostało zabezpieczone do badań sekcyjnych.
Policja wykluczyła wstępnie, by do śmierci zaginionego mężczyzny przyczyniły się inne osoby. Wszystko wskazuje na to, że tarnobrzeżanin popełnił samobójstwo, powiesił się. Na ciało policjant natrafił niedaleko wiślanego wału, jednak w miejscu mocno zakrzaczonym i trudno dostępnym. To wyjaśnia, dlaczego wcześniej, podczas przeszukiwania rozległych terenów w warunkach zimowych, nie znaleziono ciała 39-latka.
W dniu zaginięcia około godziny 6.30 wyszedł z domu do pracy i dotarł do niej, ale później wyszedł. Około godziny 10.30 nagrała go kamera monitoringu, 39-latek szedł obok muru okalającego Park Dzikowski, przy stacji paliw Shella. W tym momencie ślad się urwała. Pozostawił w domu list pożegnalny, dokumenty i swój telefon, z którego wcześniej usunął kartę SIM. Nieoficjalnie wiemy również, że wyczyścił twardy dysk swojego komputera. Pomimo prowadzonych na szeroką skalę poszukiwań przez policję, straż pożarną, członków rodziny i przyjaciół poszukiwań, nie odnaleziono go. Aż do ostatniej soboty. 39-latek pozostawił żonę i osierocił dwójkę dzieci.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?