ZOBACZ TAKŻE:
E-papieros eksplodował w kieszeni. Nagranie z monitoringu
(Dostawca: x-news)
Sprawa jest wciąż rozwojowa, bo nie wszyscy członkowie grupy zostali zatrzymani. O dotychczasowych działaniach na zwołanej w poniedziałek konferencji prasowej mówili prokurator okręgowy w Tarnobrzegu Janusz Woźnik, prokurator nadzorujący śledztwo - Arkadiusz Jarosz, rzecznik tejże prokuratury Andrzej Dubiel, inspektor Marek Odyniec, naczelnik rzeszowskiego oddziału Centralnego Biura Śledczego Policji oraz podinspektor Beata Jędrzejewska-Wrona, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Tarnobrzegu.
- Na obecnym etapie nie możemy ujawnić wszystkich szczegółów. Wiadomo, że nielegalna produkcja papierosów odbywała się na wielką skalę, według dotychczasowych szacunków z tytułu uszczuplenia podatku akcyzowego straty sięgają miliona złotych – mówił prokurator Janusz Woźnik.
Sama wartość zabezpieczonych papierosów (2,5 miliona sztuka) oraz tytoniu i krajanki tytoniowej to milion i 700 tysięcy złotych.
Nad realizacją całej operacji policjanci Centralnego Biura Śledczego Policji z Rzeszowa i Tarnobrzega, przy wsparciu policjantów z komend w Tarnobrzegu i Rzeszowie (w sumie 70 policjantów) a także kilkunastu funkcjonariuszy Izby Celnej w Przemyślu, pracowało od tygodnia. Śledczy nie zdradzają dokładnego mechanizmu, zasłaniając się dobrem prowadzonej sprawy, jednak wiążąc pewne fakty można próbować ustalić przebieg zdarzeń.
- W poniedziałek, 23 stycznia policjanci zatrzymali sześć osób. To pięciu mężczyzn, mieszkańców województwa zachodniopomorskiego oraz jeden obcokrajowiec - mówi prokurator Woźnik.
Niektóre osoby zostały zatrzymane na gorącym uczynku w chwili, kiedy włamały się do magazynu w Tarnobrzegu, w którym były papierosy. To nie był jednak zwykły magazyn - przechowywano w nim papierosy wyprodukowane nielegalnie przez grupę przestępczą. Pozostałe osoby zostały zatrzymane w jednym z hoteli w Tarnobrzegu.
- To mężczyźni w wieku od 25 do 67 lat - precyzuje podinspektor Beata Jędrzejewska-Wrona, rzecznik policji w Tarnobrzegu.
Dziesięć innych osób zatrzymano w nocy z czwartku na piątek w nielegalnie działającej fabryce papierosów. W czasie, gdy osoby te demontowały linię produkcyjną. Prokuratura nie zdradza, gdzie działała nielegalna wytwórnia, według naszych nieoficjalnych ustaleń – w jednej ze starych hal na terenie byłej kopalni siarki w Jeziorku.
- Dziewięć spośród tych osób to obywatele Ukrainy oraz jeden Polak, według dotychczasowych ustaleń kierujący grupą przestępczą - mówi prokurator Woźnik.
Wiadomo, że kilka osób zdołało uciec przed policyjną zasadzką, mówi się o czterech osobach, ale mogło być ich też więcej.
- To wszystko jest na bieżąco weryfikowane i na obecnym etapie nie możemy rozmawiać o szczegółach - mówi prokurator Arkadiusz Jarosz z Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Podobnie jak sześciu mężczyzn biorących udział we włamaniu do magazynu z papierosami, jak i dziesięć osób zatrzymanych w fabryce, zostało decyzją sądu tymczasowo aresztowanych. Areszty wobec „producentów” tarnobrzeski sąd stosował w nocy z soboty na niedzielę, kiedy to upływał okres 48 godzin od zatrzymania.
Biorąc pod uwagę informacje przekazywane przez śledczych, można zakładać, że grupa przestępcza z jakiegoś powodu wewnętrznie się podzieliła. Stąd sześciu mężczyzn włamało się do magazynu z papierosami, by wywieźć je ciągnikiem siodłowym z naczepą. Przypuszczalnie podczas przesłuchań któryś z nich wyjawił, że pod Tarnobrzegiem działa cała wytwórnia papierosów i stąd policyjna zasadzka. Z drugiej strony osoby związane z produkcją papierosów musiały wiedzieć, że doszło do wpadki, świadczy o tym fakt, że demontowały linię produkcyjną. To jedynie na razie nasze przypuszczenia, gdyż prokuratura odmawia komentarza w tej sprawie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?