ZOBACZ TAKŻE:
Nie będzie referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz. Zabrakło podpisów
(Dostawca: x-news)
- Swoich zarzutów wobec mojego zastępcy Wojciecha Brzezowskiego związanych z kumoterstwem nie odwołuję - zapowiedział Grzegorz Kiełb. - Dla mnie niemoralne jest i nieetyczne zachowanie, kiedy biuro projektowe jego córki składało do Urzędu Miasta Tarnobrzega wnioski o pozwolenie na budowę. Jeśli ktoś decyduje się pełnić służbę zastępcy prezydenta do takich czynności nie powinno dochodzić. Nie zamierzam nikogo przepraszać i spotkamy się w sądzie.
Nie cofa także słów mówiących o tym, że zięć wiceprezydenta Brzezowskiego zbyt często przesiadywał w jego gabinecie, co wpływało negatywnie i opóźniało pracę urzędników czekających w kolejce pod jego drzwiami. - To nieprawda co mówił wiceprezydent, że w ciągu dwóch lat jego zięć był u niego dwa, trzy razy z kluczami - twierdził prezydent. - Był czas, że przebywał dwa, trzy razy, ale w tygodniu. Nie wiem czy klucze miał? Może owijał je w dokumentację projektową, z którą przychodził i zapewne była to dokumentacja biura córki Wojciecha Brzezowskiego.
Prezydent Kiełb odniósł się merytorycznie do zarzutów jakie padły pod jego adresem ze strony Kamila Kalinki, szefa lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości, byłych wiceprezydentów Wojciecha Brzezowskiego i Józefa Motyki. „Gorzkie żale” jak to nazwał prezydent dotyczyły braku jego zaangażowania w rozwój miasta poprzez nieobecność na spotkaniach z władzami województwa oraz w ministerialnych gabinetach, brakiem wykwalifikowanej kadry w wydziale inwestycyjnym jak również blokowaniem informacji przed Józefem Motyką o konkursach na stanowiska dyrektorskie w placówkach oświatowych. - Zabolały mnie słowa, że nie bywam w województwie i nie zajmuję się sprawami miasta, ale po to kowal ma kleszcze, żeby się nie sparzyć, od tego byli zastępcy - mówił prezydent.
Dlaczego Grzegorz Kiełb odsunął w swoim czasie wiceprezydenta Motykę od konkursów? - Mam na to świadków. Jeśli przyprowadza mi się sekretarkę jednej ze szkół i jest to idealny kandydat do tego, aby została dyrektorem w naszym najlepszym „Koperniku”, to o mało sobie zębów o biurko nie wybiłem - przypomina Grzegorz Kiełb. - Jeśli przewodniczący Kamil Kalinka próbuje naciskać na dyrektora Szkoły Podstawowej nr 7, żeby zatrudniła jego szwagierkę, która co prawda odpowiednie wykształcenie ma, ale nigdy nie pracowała w szkole jako matematyczka, a potem przychodzi do mnie z pretensjami, to tak to ma wyglądać?
Jaką przyszłość przewiduje prezydent Tarnobrzega, od którego odwrócili się politycy Prawa i Sprawiedliwości, którzy udzielili mu poparcia w drugiej turze wyborów samorządowych, mający osiem mandatów, w 21 osobowej Radzie Miasta - Będę przedstawiał mądre i rozwojowe projekty - zapowiedział.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?