ZOBACZ TAKŻE:
Sondaż: 65 proc. społeczeństwa uważa, że w Smoleńsku nie było zamachu
(Dostawca: x-news)
Ktoś się wyłamał
Wybierano następcę odwołanego przed miesiącem Kamila Kalinki. Jeszcze przed sesją mówiono w kuluarach, że „wszystko jest dogadane”, dlatego zgłoszono tylko dwóch kandydatów. Klub Prawa i Sprawiedliwości, z którego wywodzi się odwołany Kalinka zgłosił radnego Łukasza Nowaka. Kontr kandydatem był radny Dariusz Bożek zgłoszony przez Waldemara Stępaka z Platformy Obywatelskiej. Wybór miał przebiegać szybko i sprawnie. Jednak wynik głosowania pokazał, że „ktoś” zagrał na swoje.
Zabrakło głosu
Łącznie oddano 20 głosów. Na radnego Dariusza Bożka 10 głosów, na radnego Nowaka osiem, Dwa głosy były nieważne. Żaden z kandydatów nie otrzymał wymaganej, bezwzględnej większości głosów. - Głosowało 20 radnych, dlatego bezwzględna większość wynosi 11 głosów - tłumaczył Jan Dziubiński, wiceprzewodniczący Rady Miasta, prowadzący sesję. - Nieważne głosy są głosami oddanymi i one się wliczają.
Radny Jan Dziubiński, który w samorządzie tarnobrzeskim działa od 23 lat określił sytuację jako kuriozalną. - Wybór przewodniczącego to nie jest walka polityczna, to się robi dla dobra miasta - dodał Jan Dzubiński.- Dzisiaj każdy chce być ważniejszy, przewodniczący powinien łączyć radę. Nigdy było takiej sytuacji.
W najbliższych dniach radny Dziubiński zwróci się do wojewody podkarpackiego, aby ustaliła dalsze kroki. - Czy zobowiąże mnie do zwołania sesji nadzwyczajnej, czy też ze swojego urzędu do czasu wyboru nowego przewodniczącego wyznaczy swoją osobę? Nie wiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?