Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tarnobrzeg: Ludzie rano wyszli z domów i zobaczyli maszt telefoniczny

/KaT/
Kiedy w czwartek, 11 maja mieszkańcy budynków jednorodzinnych przy ulicy Sienkiewicza w Tarnobrzegu, w sąsiedztwie placu należącego do Tarnobrzeskiej Spółdzielni Zaopatrzenia i Zbytu wyszli przed domy zobaczyli, że jak grzyb po deszczu wyrósł im przed oczami nadajnik telefonii komórkowej. Ludzie mieszkający w najbliższym sąsiedztwie nadajnika patrząc na wieżę i drapiąc się po głowie pytali - jak to możliwe, że „takie coś” postawiono im pod nosem.

W bezpośrednim sąsiedztwie masztu, wysokiego na ponad 30 metrów, mieszka Krzysztof Łuczak. Dla niego pojawienie się masztu także było ogromnym zaskoczeniem. - Raporty i opracowania mówią, że jest to groźne dla człowieka - mówi pan Krzysztof. - Jak to się stało, że w tak bliskim sąsiedztwie domów, ktoś wydał pozwolenie na budowę nadajnika? Kiedy ja i moje dzieci wychodzimy do ogrodu, jesteśmy bezpośrednio pod masztem. Na pewno nie jest do dobre dla naszego zdrowia. Masz stoi zbyt blisko. Działka jest bardzo duża. Mógł stanąć z dala od naszych budynków. Jest to urządzenie emitujące fale niebezpieczne dla organizmu ludzkiego. Nie zostawimy tego tematu. Będziemy się odwoływać i szli drogą, która pozwoli nam ten problem rozwiązać.

Tarnobrzeg: Ludzie rano wyszli z domów  i zobaczyli maszt telefoniczny

Sąsiad pana Krzysztofa Bogusław Barszcz, którego dom stoi najbliżej masztu przyznaje otwarcie. - Pokpiliśmy sprawę, bo w marcu tego roku otrzymałem pismo z urzędu, że będzie maszt, ale ja raz nie miałem czasu się tym zająć, a dwa to myślałem, że maszt będzie niższy - powiedział. - Nie miałem wyobraźni, że to takie będzie. Jeśli to ma szkodzić zdrowiu, to nie zgadzam się z lokalizacją.

Masz stanął na działce Tarnobrzeskiej Spółdzielni Zaopatrzenia i Zbytu. Krystyna Janik, prezes spółdzielni przypomina, że pierwsza, wstępna umowa w sprawie wynajęcia terenu dla operatora został podpisana w grudniu 2015 roku. - Potem ta dokumentacja poszła już do miasta - przypomina prezes Janik. - Umowa dotyczyła wydzierżawienia placu pod maszt. W 2016 roku przyszła decyzja podpisana przez prezydenta miasta, że jest zezwolenie. W tym roku, w marcu zaczęli stawiać. Umowa dotyczy wynajęcia placu na dziesięć lat.

Zezwolenie wyszło z Wydziału Urbanistyki, Architektury i Budownictwa Urzędu Miasta Tarnobrzega. Naczelnik Anna Feręs Niezgoda tłumaczy na podstawie jakich dokumentów urząd miasta wydał pozwolenie na budowę stacji bazowej telefonii komórkowej. - Operator uzyskał decyzję o ustaleniu lokalizacji inwestycji celu publicznego - tłumaczy naczelnik. - Jest do decyzja wydawana z publicznym udziałem, o wpłynięciu wniosku było dawane ogłoszenie. Decyzja ta była ustalana z Wojewódzkim Inspektorem Sanitarnym w zakresie wpływu na zdrowie ludzi. Poza tym zasięgaliśmy opinii naszego wydziału ochrony środowiska, który zaopiniował proponowane rozwiązanie i wniosek co do zakresu, wielkości i lokalizacji masztu. Anteny zawieszone na maszcie mają taką moc, która pozwala na umieszczenie tej stacji, w tym miejscu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie