Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapadł wyrok w sprawie katastrofy drogowej w Weryni

Marcin Radzimowski
Kamil H. przez cały proces wyrażał żal, ale nie przyznawał się do winy. Twierdził, że kierowca tira zjechał na jego pas ruchu, zmuszając do gwałtownej reakcji, która doprowadziła do tragedii
Kamil H. przez cały proces wyrażał żal, ale nie przyznawał się do winy. Twierdził, że kierowca tira zjechał na jego pas ruchu, zmuszając do gwałtownej reakcji, która doprowadziła do tragedii Marcin Radzimowski
Zapadł wyrok w procesie dotyczącym katastrofy drogowej, w której zginęło pięciu piłkarzy

ZOBACZ TAKŻE: Kradzież w sklepie jubilerskim w Słupsku

Nie ma 7 lat pozbawienia wolności, jak chciała prokuratura i nie ma kary więzienia w zawieszeniu, o co wnosili obrońcy oskarżonego oraz pełnomocnicy pokrzywdzonych. Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu skazał w piątek 25-letniego Kamila H. na półtora roku pozbawienia wolności, za spowodowanie katastrofy drogowej w Weryni (powiat kolbuszowski), w którym zginęło pięciu jego kolegów - piłkarzy Wólczanki Wólka Pełkińska.

- Chciałbym jeszcze raz przeprosić rodziny za to, co się stało. Ten dzień zapamiętam do końca życia. Dalej gram w tym klubie. Dla tych chłopaków. Zostałem w drużynie, żeby wywalczyć awans do trzeciej ligi, bo taki był nasz wspólny cel - mówił ocierając łzy oskarżony Kamil H. w ostatnim słowie.

Wcześniej krótkie mowy wygłosili prokurator, pełnomocnicy oskarżycieli posiłkowych (członków rodzin ofiar) oraz obaj obrońcy oskarżonego. Prokurator podnosił, że stopień społecznej szkodliwości czynu zarzucanego oskarżonemu jest wysoki i dlatego też kara powinna być adekwatna. W konkluzji wniosł o 7 lat pozbawienia wolności, dziesięcioletni zakaz kierowania pojazdami i zapłatę nawiązek.
ZOBACZ TAKŻE: Kradzież w sklepie jubilerskim w Słupsku

Dość zaskakujące stanowisko zaprezentowali pełnomocnicy wszystkich ośmiorga oskarżycieli posiłkowych. Podkreślali, że w Wielką Sobotę 2016 roku doszło do wielkiej tragedii, która dotyczy wszystkich - pokrzywdzonych, ale także oskarżonego i jego rodzinę. Dlatego dużą karą dla Kamila H. jest już sam fakt, że będzie musiał żyć ze świadomością tego, co stało się jego udziałem. Dlatego też pełnomocnicy pokrzywdzonych wnosili do sądu o orrzeczenie kary jednego roku więzienia, z warunkowym zawieszeniem wykonania. Pełnomocnik rodziców Patryka Szewczaka wnieśli o zapłatę tytułem częściowego zadośćuczynienia po 15 tysięcy złotych dla każdego z nich. Pozostali nie zamierzają domagać sie od Kamila H. pieniędzy.

Sędzia Józef Dyl orzekający jednoosobowo w tym procesie, po półgodzinnej przerwie wydał wyrok. Kamil H. został uznany winnym spowodowania katastrofy drogowej. Kara: półtora roku pozbawiania wolności. Do tego sąd nałozył środek karny - 3-letni zakaz kierowania pojazdami mechanicznymi, obowiązek zapłaty nawiązki 30 tysięcy (zgodnie z wnioskiem), pokrycie kosztów procesu (24 tysiace złotych) i pokrycie kosztów pełnomocników osób pokrzywdzonych (blisko 25 tysięcy złotych).

- Stan faktyczny jest oczywisty w tej sprawie. Kierujący tirem jechał prawidłowo, z zeznań wszystkich świadków tak wynika, jechał swoim pasem, ze stosunkowo niewielką prędkością\ - uzasadniał sędzia Dyl. - Kierowca tira w żaden sposób nie przyczynił się do zaistnienia tej katastrofy. Jego wina polegała tylko ewentualnie na tym, że znalazł się w tym miejscu, że tam był.

Sędzia dodał, że nie budzi wątpliwości, że oskarżony nie dostosował techniki jazdy i prędkości do warunków panujących na drodze.

- On nie jest zawodowym i doświadczonym kierowcą, jest młody, niewiele jeździł samochodami, a tym bardziej busem - uzasadniał sądzia. - Trzeba też wziąć pod uwagę warunki drogowe, jezdnia nierówna, opady deszczu, inna przyczepność niż przy suchej jezdni, zakręty, wzniesienia. W samochodzie panowała luźna atmosfera, nieskłaniająca do skupienia, co też mogło wytrącać uwagę prowadzącego samochód.

Mówiąc o wymiarze kary sedzia zauważał, że z jednej strony jest ogromna tragedia ludzka - śmierć 5 osób i ciężki uszczerbek na zdrowiu kolejnej. Z drugiej strony trzeba zważyć winę oskarżonego - człowieka młodego, niekaranego, nienaruszającego w żaden sposób przepisów prawnych i doprowadzającego do katastrofy w warunkach nieumyślności.

Wszyscy uczestnicy zdarzenia 26 marca 2016 roku byli piłkarzami Wólczanki Wólka Pełkińska. Jechali na mecz. W Weryni, podczas trudnych warunków drogowych volkswagen wpadł w poślizg i zderzył się z ciągnikiem siodłowym z naczepą. Zginęli bracia 22-letni Kamil i 27-letni Rafał Pydychowie, 18-letni Patryk Szewczak, 25-letni Mariusz Korzępa i 29-letni Kamil Oślizło. Krystian Pydych doznał ciężkich obrażeń ciała, Kamil H. i Damian Bożek - lekkich. Kamil H. nie przyznaje się do spowodowania wypadku. Utrzymuje, że to kierowca scanii zjechał na jego pas, zmuszając do gwałtownej reakcji, wskutek czego kierowane przez niego auto wpadło w poślizg.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie