Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ostre porno zamiast lektur

/KaT/
Maria Dziamba, dyrektor Biblioteki Pedagogicznej w Tarnobrzegu, zapowiedziała, że jak tylko zdobędzie dane osobowe nabywcy dawnej domeny internetowej, odda sprawę do prokuratury.
Maria Dziamba, dyrektor Biblioteki Pedagogicznej w Tarnobrzegu, zapowiedziała, że jak tylko zdobędzie dane osobowe nabywcy dawnej domeny internetowej, odda sprawę do prokuratury. M. Radzimowski

"Jeśli chcesz zobaczyć ostre bzykanko w wykonaniu polskich lasek, kliknij na wybrane zdjęcie!" - na takie zaproszenie można natrafić, korzystając ze strony internetowej Kolegium Nauczycielskiego w Tarnobrzegu. A wszystko przez to, że jest na niej link do strony tarnobrzeskiej Biblioteki Pedagogicznej ze starym adresem. - Od marca strona należy do innego użytkownika, który bezczelnie umieszcza na niej pornograficzne zdjęcia - denerwuje się Maria Dziamba, dyrektor placówki.

Studenci są zszokowani pornograficznymi zdjęciami. Zdenerwowania nie kryje Władysław Jakubowicz, dyrektor Kolegium, który o całej sprawie dowiedział się od nas. - To niemożliwe, aby na naszej stronie internetowej były podobne akty - mówił zaskoczony. Krzysztof Zdun, odpowiedzialny za prowadzenie strony internetowej Kolegium, mówi, że to możliwe. Z góry zaznacza jednak, że szkoła nie ma z tym nic wspólnego.

- Na naszej stronie internetowej znajduje się tylko odnośnik Biblioteki Pedagogicznej - tłumaczy informatyk. - To biblioteka odpowiada za treści pokazane na swojej stronie. Podobny odnośnik mają Uniwersytet Rzeszowski i Miasto Tarnobrzeg. Są bez zarzutów. Jeśli zlikwidujemy odnośnik biblioteki, młodzież nie będzie mogła za pośrednictwem Internetu korzystać z jej zbiorów.

Maria Dziamba tłumaczy, że pikantne zdjęcia od jakiegoś czasu spędzają jej sen z powiek. A wszystko przez zmianę adresu internetowego. - Dokładnie od 2 marca nasza biblioteka, podobnie jak inne placówki wojewódzkie, została wciągnięta do nowej sieci informatycznej - tłumaczy. - Wszystkie instytucje, które z nami współpracują, zostały o tym poinformowane. Wiem tylko, że poprzednią stronę kupił nabywca z zagranicy.

Dyrektorka szuka sprawiedliwości w Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej w Warszawie, która trudni się sprzedażą stron internetowych. - Biblioteka nie może być kojarzona z tego typu zdjęciami, dlatego poprosiłam o dane osoby, która kupiła naszą dawną domenę - mówi Maria Dziamba. - Czekam na odpowiedź. Jak tylko ją otrzymam, skieruję sprawę do prokuratury.

Co na to prawo

Zgodnie z prawem, w sytuacji, w której adres internetowy sugeruje błędnie związek określonej osoby z dysponentem adresu, a zwłaszcza gdy owo połączenie naraża tę osobę na utratę czci lub dobrego imienia, istnieje podstawa do wystąpienia z roszczeniami służącymi ochronie dóbr osobistych na podstawie art. 23 i 24 kodeksu cywilnego.

Nowy skorzystał

Piotr Grzegorzewski, informatyk z Tarnobrzega: - Kupowanie domen to normalna procedura. W tym przypadku nowy właściciel wykorzystał fakt, że adres był bardzo rozpowszechniony, a stronę odwiedzało wiele osób. Tylko NASK dysponuje danymi nabywcy. Dyrekcja biblioteki powinna uprzedzić wszystkie współpracujące instytucje o zmianie domeny i rozesłać nową. Z kolei instytucje, jak Kolegium Nauczycielskie, powinny wpisać odnośnik z aktualnym adresem biblioteki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie