Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuch złości!

/WW/
Ponad 200 lokatorów domagało się wyjaśnień od spółdzielni i firmy rozliczeniowej.
Ponad 200 lokatorów domagało się wyjaśnień od spółdzielni i firmy rozliczeniowej. W. Wojtkowiak

- Ogłupiają nas, oszukują, a teraz zrobili jakieś szkolenie. My wiemy, jak oszczędzać! To czemu ciągle dopłacamy? Jak dalej mamy żyć, kto to wytrzyma! - gorączkują się lokatorzy Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Ponad dwustu rozsierdzonych mieszkańców tłoczyło się we wtorek w Środowiskowym Domu Kultury, gdzie przedstawiciel bydgoskiej firmy rozliczeniowej "Skibatron", Janusz Kula miał doradzić, jak oszczędzać ciepło.

Przestał mówić, bo na taki wybuch złości nie był przygotowany. Na spotkaniu przyparty do muru wiceprezes TSM Stanisław Widz przyznał, że płyn w podzielnikach został zmieniony, ale firma nie powiadomiła o tym mieszkańców.

Ludzie dowiedzieli się dopiero z kart rozliczeniowych dla mieszkań, że coś jest nie tak. - W zeszłym roku miałem dopłacić 400 złotych, ale grzałem na full. W tym roku oszczędzałem, a przyszło mi 1200 złotych niedopłaty - mówi Wiesław Abramczyk, mieszkaniec osiedla Skalna Góra. W spółdzielni dowiedział się, że ciecz w podzielniku, który został wzięty do rozliczenia nie jest taka sama jak w słupku obok. - Podobno jest gęściejsza i paruje trzy razy wolniej, dlatego jednostkę rozliczeniową przemnożyli przez trzy i wyszło 1040 złotych za jednostkę.

- Płyn parował wolniej, ale my o tym nie wiedzieliśmy. Co gorsza w informatorze od "Skibatronu" jest napisane, że obserwując rurkę z płynem odparowującym po prawej stronie możemy porównać bieżące zużycie ciepła w stosunku do poprzedniego sezonu. W poprzednich latach to się sprawdzało. Teraz odebrano nam taką kontrolę. Podkręcałam kurek, bo myślałam, że mogę sobie na to pozwolić. Okazało się, że zużyłam więcej ciepła, w dodatku jednostka podrożała o 120 procent. Już nie kosztuje 60, ale 133 zł - mówi pani Małgorzata, mieszkanka bloku nr 18 przy ul. Wyspiańskiego.

Wiceprezes TSM Stanisław Widz wyjawił w końcu zebranym, że w tym roku spółdzielcy zostali wprowadzeni w błąd przez "Skibatron". Nikt nie poinformował spółdzielni ani lokatorów, że parametry rozliczeń zostały zmienione. Co na to zarząd spółdzielni? - Ochrzaniliśmy ich - odparł Widz.

Podzielniki kosztów są dla mieszkańców jedną wielką niewiadomą. Problem też w tym, że jedni muszą dopłacić do ciepła nawet tysiąc złotych, chociaż zawory przykręcali niemal do zera, ale innym spółdzielnia lekką ręką odda po 1200 złotych. Tyle zwrotu dostał właściciel trzypokojowego mieszkania, chociaż zaliczkowo za ciepło zapłacił 1700 złotych. - Czy za czterysta złotych można ogrzać tak duże mieszkanie? Chyba nie - pieklili się sąsiedzi.

50 na 50

Wobec rażących dysproporcji w kosztach ogrzania mieszkań stanęło na tym, że zarząd spółdzielni zwróci się do Rady Nadzorczej TSM o zmianę systemu rozliczeń ciepła, na zalecany w całej Europie, 50 na 50. Ten sam system przyjęła spółdzielnia "Siarkowiec". - Spłaszczą się wtedy różnice. Dopłaty będą niższe, ale zwroty też - mówi wiceprezes TSM. Mieszkania, których właściciele muszą co roku dopłacać za zużyte ciepło, zostaną objęte nadzorem w następnym sezonie grzewczym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie