Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miny i kości na polach

/edur/
Mieszkaniec Dymitrowa pokazuje pozostałości po czołgu.
Mieszkaniec Dymitrowa pokazuje pozostałości po czołgu. M. Radzimowski
- Sołtys wsi Eugeniusz Ząbek: - Trzeba tę sprawę załatwić. Zadzwonię do jednostki w Nowej Dębie.
- Sołtys wsi Eugeniusz Ząbek: - Trzeba tę sprawę załatwić. Zadzwonię do jednostki w Nowej Dębie. M. Radzimowski

- Sołtys wsi Eugeniusz Ząbek: - Trzeba tę sprawę załatwić. Zadzwonię do jednostki w Nowej Dębie.
(fot. M. Radzimowski)

- To zgroza. Strach wejść na pole. Walają się pociski, pozostałości po czołgach. Gmina miała przeczesać teren i pozbierać niewypały, ale jakoś nie możemy się doczekać - alarmuje mieszkaniec Dymitrowa Małego, w gminie Baranów Sandomierski. - Już tam trzy razy byli tam minerzy - odpowiada Jacek Hynowski, zastępca burmistrza Baranowa.

Mieszkańcy Dymitrowa wspominają, że w czasach drugiej wojny światowej w okolicach był front. Tu odbywały się walki, stąd pozostałości po czołgach i amunicja.

- Dwa lata temu był tu ktoś z wojska i sprawdzał teren. Nic nie znalazł - mówi sołtys wsi Eugeniusz Ząbek. Części czołgu, amunicja z drugiej wojny światowej ujrzały światło dzienne podczas konserwacji rowu melioracyjnego.

- Już od miesiąca walają się po polach. Dzieci się tym bawią, co rusz ktoś wyora coś takiego. Aż skóra cierpnie - mówi jeden z mieszkańców. Prowadzi nas na pole, pokazuje stertę żelastwa nad brzegiem rowu: - To szczątki czołgu, niemieckiego "tygrysa", o tu jest nawet radiostacja.

- Już trzy razy mieszkańcy zgłaszali groźne znaleziska. Zabezpieczaliśmy teren i wzywaliśmy minerów - mówi wiceburmistrz. Ostatnio ekipa minerów była w Dymitrowie w piątek. Znalazła granat moździerzowy i cztery pociski artyleryjskie.

Ale mieszkańców to nie zadowala. - Co z tego, że zabezpieczą jedne pociski, jak zaraz znajdują się kolejne. Trzeba sprawę załatwić raz na zawsze. Dokładnie przeczesać teren - denerwują się.

Ich uwagi przekazaliśmy sołtysowi wsi. - Tak. Trzeba to załatwić. Zadzwonię do jednostki w Nowej Dębie - obiecał nam.

Ludzie zwracają uwagę na jeszcze jeden problem. Ich pola to jedno wielkie cmentarzysko. - Po walkach Polacy i Rosjanie zabrali swoich. Zostali Niemcy. Nie może tak być, że walają się ich kości. Przecież to byli

ludzie. Może ktoś czeka, że kiedyś przywiozą ciało jego ojca... - mówią mieszkańcy Dymitrowa.

ZNALAZŁEŚ? DZWOŃ

Jacek Hynowski, zastępca burmistrza Baranowa Sandomierskiego: Jeśli któryś z mieszkańców natknie się na niebezpieczne znalezisko powinien zadzwonić na policję, numer 811-80-97, lub 997, albo do Urzędu Miasta, tel. 811-85-81, 811-85-83.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie