Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Czerwone maki" Czerwonej Armii

/ram/
Największy męski chór na świecie - Chór Aleksandrowa.
Największy męski chór na świecie - Chór Aleksandrowa. M. Radzimowski
W ekwilibrystycznych popisach tancerze baletu towarzyszącego występom chóru.
W ekwilibrystycznych popisach tancerze baletu towarzyszącego występom chóru. M. Radzimowski

W ekwilibrystycznych popisach tancerze baletu towarzyszącego występom chóru.
(fot. M. Radzimowski)

Imponujący, niesamowity, budzący wspomnienie potężnego Związku Radzieckiego. Taki właśnie jest największy chór męski świata, rosyjski Chór Aleksandrowa. Widziało go już 50 milionów widzów na całym świecie, w niedzielę zawitał do Tarnobrzega. To był koncert, który jeszcze długo będzie się wspominać.

W hiszpańskich rytmach soliści chóru Armii Czerwonej.
W hiszpańskich rytmach soliści chóru Armii Czerwonej. M. Radzimowski

W hiszpańskich rytmach soliści chóru Armii Czerwonej.
(fot. M. Radzimowski)

- Są niesamowici. Głosy jak dzwony, śpiewają aż sala dudni - takie komentarze publiki w przerwie dwugodzinnego koncertu było słychać na każdym kroku.

Chór Aleksandrowa nie na darmo jest okrzyknięty mianem zjawiska muzycznego w swoim gatunku. Bo wszystko największe - i chór, liczący blisko pięćdziesiąt osób, i towarzysząca mu wielka orkiestra dęta, i balet. W sumie 130 osób, perfekcyjnie przygotowanych do występu. Tarnobrzeski koncert obejrzała rekordowa publiczność, biorąc pod uwagę cenę biletu - 60 lub 90 złotych.

Mieszkańcy regionu, którzy przybyli na koncert, usłyszeli największe radzieckie hity żołnierskie, wśród których nie mogło zabraknąć "Kalinki" i "Katiuszy". "Czerwonoarmiści" w swoim repertuarze wykonują też pieśni w innych językach. Taka jest bowiem tradycja, że na koncertach w którymś z zagranicznych krajów jeden utwór chór wykonuje w języku gospodarzy. Próbkę umiejętności Rosjanie pokazali w Tarnobrzegu, wykonując po angielsku piosenkę rodem z Brodwayu, przeskakując potem na gorące, hiszpańskie rytmy.

Na trasie koncertowej po Polsce nie mogło zabraknąć muzycznego prezentu. Gdy tylko rozbrzmiały rytmy "Czerwonych maków", przez tarnobrzeską halę przetoczyła się fala rzęsistych oklasków. A potem kolejna niespodzianka i jeszcze większe brawa - słowa żołnierskiej piosenki "Szumi dokoła las, czy to jawa czy sen" największy chór świata zaśpiewał wspólnie z publicznością.

Najwyraźniej atmosfera udzieliła się też chórzystom, bo jeden z solistów wykrzyknął: "Jeszcze Polska nie zginęła, póki my żyjemy!". To chyba jedyna wpadka słowna w niedzielny wieczór, choć mieszane uczucia towarzyszyły też sprzedaży gadżetów, bo oprócz płyt CD z chórem Armii Czerwonej, można było nabyć radzieckie emblematy wojskowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie