Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna ofiara psa

Wioletta WOJTKOWIAK
Maciek musiał przez trzy tygodnie zgłaszać się do lekarza.
Maciek musiał przez trzy tygodnie zgłaszać się do lekarza. M. Radzimowski

- Żebym usłyszała chociaż "przepraszam", ale okazało się, że to wyłącznie mój problem, właścicielowi psa może wszystko ujść płazem - denerwuje się Barbara Gorlicka, mama ośmioletniego chłopca, którego ugryzł pies. I pyta z przekąsem: - Może przydałby się jakiś samouczek dla niesfornych przechodniów, czy rowerzystów, którzy w swojej lekkomyślności stają na drodze beztrosko wałęsających się watah psów?

Osiedle domów jednorodzinnych w Tarnobrzegu. Poniedziałkowe, kwietniowe popołudnie. Ośmioletni Maciek wpada do domu roztrzęsiony, płacze. Pokazuje mamie łydkę - ranki po czterech psich kłach. Gdy jechał na rowerze, goniły go jakieś psy. Jeden, czarny, dopadł nogawki. Całą scenkę widziało kilku chłopców grających w piłkę. Dzięki temu udało się ustalić, do kogo należy pies.

- To dom przy naszej ulicy. Tam jest kilka psów, okazało się, że od dawna sieją postrach w okolicy. Właścicielka pokazała mi zaświadczenie o szczepieniu psa. Potem zadzwoniłam na pogotowie i bezwzględnie kazano mi zgłosić się z dzieckiem do lekarza i przynieść zaświadczenie od weterynarza - opowiada mama Maćka.

Po powrocie z pogotowia znów poszła do właścicielki psa, aby ustalić nazwisko, chciała namówić ją, by poszła z psem do weterynarza, bo potrzebne jest zaświadczenie o jego stanie zdrowia. - Kobieta zmieniła front. Uznała, że jej pies był cały czas na działce i nie mógł nikogo ugryźć. Dopiero, gdy chciałam wezwać straż miejską, zgodziła się przedstawić i pójść z psem do weterynarza. Po to zaświadczenie musiałam wybrać się sama, bo właścicielka psa zapomniała.

- Lekarz był zbulwersowany - twierdzi Gorlicka. - Bo tydzień wcześniej zakończył obserwować tego samego psa, ponoć ugryzł dorosłego.

Właściciele psów, w tym czarnego, który miał ugryźć chłopca, nie dają za wygraną. Straszą sądem, gdyby ich nazwisko lub zdjęcie domu znalazło się w gazecie.

- Możecie pisać, co chcecie. Myśmy psa znaleźli na działce. Na sto procent nie jestem pewna, czy to był mój pies. Zresztą matka chłopaka mówiła, że goniły go trzy psy, a chłopiec ją poprawiał, że tylko jeden. Poszłam do lekarza, bo szkoda mi było dziecka - twierdzi kobieta. Obstaje, że pies był szczepiony. Może być trochę agresywny, bo ktoś go kiedyś źle potraktował. Mężczyzna, ten ugryziony wcześniej, drażnił go chyba.

Podczas rozmowy przy furtce właściciel chce nam udowodnić, że jego psy nie robią krzywdy. Uchyla bramkę za domem, za którą trzyma psiaki. Te natychmiast wyczuwają okazję. Swobodnie przechodzą przez ogrodzenie i pędzą przed siebie. W dniu, kiedy pies ugryzł Maćka, ktoś też uchylił bramkę za domem, dlatego psiaki błyskawicznie znalazły się na ulicy. - Ja się z nim nie drażniłem, tylko jechałem - zapewnia chłopak.

Być może mama poszkodowanego chłopca popełniła błąd - nie powiadomiła ani Straży Miejskiej, ani policji. Dziwi jednak, że lekarz, który doglądał psa (nazwisko do wiadomości red.) z niechęcią się odnosi do informowania o tym fakcie służb. - Nie trzeba z tego robić afery, nikomu się nic nie stało...

Straż Miejska w Tarnobrzegu średnio co dwa miesiące otrzymuje zgłoszenie o pogryzieniu przez psa. - To nie są wcale groźne rasy, ale zwykłe przydomowe kundle, wypuszczone na spacer, albo wyrzucone z domu - twierdzi komendant Marek Bukała. - Mogę tylko ubolewać, że nie wszyscy poszkodowani informują nas o przypadkach pogryzień. Jeśli ugryzienie będzie wyłącznie tajemnicą osobistą, to nigdy nie dojdziemy do ładu.

Mandat za niewłaściwą opiekę nad zwierzęciem wynosi 200 złotych.

Psycholog zbada psiarza

W miniony piątek Sejm przegłosował ustawę o ochronie zwierząt, w której znalazły się nowe, zaostrzone zasady posiadania psów uznawanych za agresywne. Zgodę na posiadanie między innymi rottweilera, buldoga amerykańskiego, czy doga argentyńskiego ma wydawać urząd miasta osobom pełnoletnim, niekaranym, cieszącym się dobrą opinią. Wcześniej trzeba się poddać badaniu u psychologa i ubezpieczyć od odpowiedzialności cywilnej. Ludzi, którzy "groźne psy" już posiadają, też nie ominą badania u psychologa. Jeśli ich nie zrobią w ciągu roku od wejścia ustawy, mogą stracić zezwolenie. Kynologom nie podobają się te propozycje. Psycholodzy zwierząt twierdzą, że gryzą przede wszystkim psy nie rasowe.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie