Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cud na torach

Marcin RADZIMOWSKI
Aleksandra Polak wskazuje miejsce, w którym 17-latka "przejechał" pociąg.
Aleksandra Polak wskazuje miejsce, w którym 17-latka "przejechał" pociąg. M. Radzimowski
Na ławce w wiacie wciąż stoi szklaneczka do wódki.
Na ławce w wiacie wciąż stoi szklaneczka do wódki. M. Radzimowski

Na ławce w wiacie wciąż stoi szklaneczka do wódki.
(fot. M. Radzimowski)

Maszynista pociągu dostrzegł leżącego na torach człowieka. Zanim rozpędzona maszyna zdołała wyhamować, cztery wagony już po nim przejechały. Chwilę później przerażeni kolejarze zobaczyli, jak spod pociągu wyczołguje się młody mężczyzna, kompletnie zamroczony alkoholem... To niecodzienne zdarzenie rozegrało się wczorajszej nocy na przejeździe kolejowym obok stacji PKP Grębów, w powiecie tarnobrzeskim.

Czy cuda się zdarzają? Jeśli tak, to przygodę 17-latka z Poręb Furmańskich (gmina Gorzyce), można by do takich próbować zaliczyć. Jedno jest pewne - chłopak miał bardzo dużo szczęścia. "Przejechał go" pociąg, a on nie odniósł najmniejszych nawet obrażeń.

- W nocy z poniedziałku na wtorek, maszynista pociągu relacji Warszawa - Zagórz, dojeżdżając do stacji w Grębowie zauważył człowieka, leżącego pomiędzy torami. Uruchomił hamulce. Lokomotywa i cztery pierwsze wagony przejechały nad człowiekiem, dopiero piąty zatrzymał się nad nim - mówi podinspektor Wiesław Dybaś, rzecznik prasowy Komendy Wojewódzkiej Policji w Rzeszowie.

Do leżącego na torach mężczyzny podbiegli konduktorzy, maszynista i kierownik pociągu. Na ich oczach mężczyzna zaczął się... budzić. Chwilę później ziejąc alkoholem, wygramolił się spod wagonu. Na jego głowie widoczna była rana, ale krew na niej była wyraźnie zaschnięta.

- Przy torach, w wiacie dla podróżnych na peronie, stał oparty o słupek rower mężczyzny. A obok na ławce stała butelka z wódką, "pepsi" i szklaneczka - dodaje podinspektor Dybaś.

Przypuszczalnie 17-latek pił alkohol, siedząc w wiacie, w pewnej chwili stracił równowagę i upadł na torowisko. Stracił przytomność, a być może po prostu usnął. Obudził go dopiero pociąg, który się nad nim zatrzymał.

Kompletnie pijanego młodego mężczyznę karetka odwiozła do szpitala. Kilka godzin później szczęściarz wypisał się do domu na własne żądanie.

- Rano przyszedł i pytał o swój rower. Ja nie wiem, ale chyba policja chyba zabrała ten rower. On nawet nie pamiętał, co się stało. Wspominał tylko, że go pogotowie odwoziło - relacjonuje Aleksandra Polek, mieszkająca w budynku po zlikwidowanej stacji PKP Grębów.

Dziewczyna pokazuje miejsce zdarzenia. Obok torów leży paczka chusteczek higienicznych, która "szczęściarzowi" wypadła z kieszeni. A na pobliskiej ławce w wiacie wciąż stoi szklaneczka do wódki...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie