Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Profesor Miodek nie przyjedzie...

Marcin RADZIMOWSKI

Na podstawie analiz artykulacji, dialektu, wibrantów, akcentu i prozadycznych cech mowy eksperci z zakresu fonoskopii przekonywali wczoraj tarnobrzeski Sąd Okręgowy, że głos zarejestrowany na centralce szpitala, jest identyczny z głosem oskarżonego. To było przypuszczalnie przedostatnie posiedzenie w procesie domniemanego autora fałszywych alarmów bombowych w tarnobrzeskim i sandomierskim szpitalu jesienią 2003 roku.

Przypomnijmy, że wskutek usilnych zabiegów obrońcy oskarżonego, sąd zgodził się zlecić wykonanie ponownej opinii fonoskopijnej. Pierwszemu ekspertowy mecenas Ryszard Łepski zarzucił nie dość precyzyjne określenie, na jakiej podstawie z całą pewnością ekspert stwierdził, że głos oskarżonego to głos mężczyzny dzwoniącego do szpitala z fałszywym alarmem bombowym.

Dwoje innych ekspertów (w sumie w kraju jest pięć osób), podobnie jak koleżanka po fachu, stwierdzili z całą stanowczością, że głos "bombiarza" to głos oskarżonego. Wczoraj przed sądem biegli Alicja Malanowicz i Aleksander Kowalczyk z Centralnego Laboratorium Kryminalistyki Komendy Głównej Policji, uzasadniali swoją opinię.

- Przy porównywaniu głosów istotnych jest wiele cech, nad którymi mówiąca osoba nie jest w stanie zapanować. Chodzi o intonację, pauzy, wtrącenia, dialekty, udźwięcznienie głosek, czy artykulację - wyliczała Alicja Malanowicz. - Każdy człowiek mówi inaczej, choć dla laika może to wyglądać na identyczną mowę. Są jednak subtelne różnice, które widać po wnikliwej analizie poszczególnych elementów mowy.

Używając fachowych określeń, przez prawie dwie godziny eksperci rozwijali poszczególne wnioski z opinii, podając jaskrawe przykłady mające odniesienie do tej konkretnej sprawy. Mecenas Łepski co rusz dopytywał o coraz to nowe elementy, a wyjaśnienia fonoskopów niezbyt do niego przemawiały.

Gdy pytania się skończyły, przyszedł czas na krótką przerwę w rozprawie. To wystarczyło, żeby obrońca oskarżonego skonstruował dwa wnioski do sądu.

- Wyjaśnienia tych ekspertów mnie nie przekonują do końca. Żaden z ekspertów nie studiował bowiem filologii polskiej, więc opinia w zakresie językoznawstwa i jego odzwierciedlenia w analizie głosu nie jest wiarygodna - ocenił mecenas Łapski.

Adwokat wniósł o sporządzenie opinii przez któregoś z autorytetów językowych - profesorów Walerego Pisarka, Jerzego Bralczyka lub Jana Miodka.

Ten wniosek sąd odrzucił, gdyż adwokat nie wykazał konkretnych przykładów na to, że obecna opinia jest niepełna. Sąd przyjął natomiast inny wniosek - o przesłuchanie dwóch świadków, nagrywających na płytę CD nagranie głosu "bombiarza" zarejestrowanego na centralce telefonicznej szpitala oraz kopii tego nagrania, na podstawie analizy których eksperci wydali opinię.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie