Ile wydamy i dlaczego dużo

Radni Tarnobrzega uchwalili tegoroczny budżet miasta. Jak zwykle przy takiej okazji nie obyło się bez połajanek. Radni lewicy głosowali przeciwko, zarzucając twórcom budżetu brak poczucia odpowiedzialności. Głównym powodem był stający deficyt.

Wacław Golik, radny Socjaldemokracji i przewodniczący komisji finansowo-budżetowej podał, że zadłużenie miasta wyniosło w 2004 roku 28 milionów, w mijającym 33,3 mln zł, a planowane na 2006 rok wyniesie 43,9 mln zł. Przeanalizował budżet miasta i doszedł do wniosku, że głównym jego celem jest uszczęśliwienie mieszkańców wiejskich osiedli, którzy z pewnością zechcą odwdzięczyć się prezydentowi podczas tegorocznych wyborów samorządowych.

Nakłady na inwestycje w osiedlach wiejskich nie zyskały aprobaty szefa superkomisji. Na budowę domu osiedlowego w Nagnajowie zapisano w budżecie 190 tysięcy złotych, na remonty domów osiedlowych w Miechocinie i Wielowsi - 320 tysięcy. Nakłady na Ochotnicze Straże Pożarne wynoszą w budżecie 800 tysięcy złotych, z czego 650 tys. zł na budowę remizy OSP w Sobowie oraz projekty strażnic w Zakrzowie i Mokrzyszowie. Podczas gdy znów zabrakło na modernizację ulic Chrobrego, Śmiałego, Alei Niepodległości.

Wacław Golik śmiało twierdził, że budżet nie jest dobry dla wszystkich mieszkańców, a fatalnym w skutkach dla rozwoju miasta jest podział na radnych swoich i obcych.

- Swoi, jeśli jest ich większość, zrobią, co chce twórca budżetu, bo dostaną, o co proszą. Kosztem radnych, którzy nie patrzą na swoje interesy - zżymał się Golik. Bardzo naraził się przemową radnemu Sobowa Kazimierzowi Kwiatkowskiemu, który wypraszał sobie robienie podziałów, przekonywał, że ludzie w osiedlach wiejskich też chcą godnie żyć i pogroził oponentowi po łacinie: - Jak długo jeszcze Golik, będziesz nadużywał naszej cierpliwości!

Upadł jednak wniosek Marka Oko, by o połowę zmniejszyć dotację dla OSP, odłożyć plany dla Zakrzowa i Mokrzyszowa i przekazać 400 tysięcy zł na rozwój Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej.

Dziura łatana kredytem

Dochody miasta mają wynieść 112 590 703 mln złotych. Wydatki szacuje się na 123 909 703 mln zł, w tym na inwestycje blisko 13,5 miliona. Miasto spłaci także kredyty i pożyczki z lat ubiegłych w wysokości 5,340 mln zł. A wydatki, na które nie ma pokrycia w dochodach sfinansuje z kredytu bankowego w kwocie 15 840 312 mln złotych.

- Dzisiaj wszyscy inwestorzy budują na kredyt i my nie odstajemy w tym od innych miast. Najtańsze inwestycje to takie, które realizuje się szybko, ale za pieniądze banków - zaznaczył wiceprezydent Andrzej Wójtowicz. Podkreślał przy tym, że kredyty są coraz tańsze, coraz łatwiej dostępne dla miast. - Obciążenie z tytułu odsetek i kosztów obsługi kredytów jest teraz czterokrotnie mniejsze niż pięć lat temu.

Najważniejsze inwestycje to kontynuacja za 4,3 miliona złotych modernizacji ulicy Warszawskiej i terenów przyległych z myślą o wygodzie przyszłych inwestorów. Nowy wygląd mają zyskać ulice Targowa, Wyspiańskiego, Mickiewicza, Sikorskiego i skrzyżowania tych ulic. Całość tej modernizacji będzie kosztować 3,52 mln zł miliona złotych, ale finansowanie miasto rozłoży na dwa lata.

Miasto inwestując w remont zamku dzikowskiego, gdzie ma powstać muzeum Tarnowskich, myśli o wyprowadzeniu stąd Zespół Szkół Ponadgimnazjalnych nr 2. Mówi się głośno o wybudowaniu dla szkoły pawilonu przy ulicy Kopernika, przy obiektach Zespołu Szkół Zawodowych. Jeśli miasto rozpocznie także budowę hali sportowej przy Zespołu Szkół Zawodowych za 3,5 mln zł będzie ona do dyspozycji dwóch szkół. Temat, jak zwykle newralgiczny to finansowanie oświaty.

- Dołożymy prawie 7 milionów do subwencji oświatowej. Marzeniem naszym jest byśmy zwiększyli płace nauczycielom, lecz musimy mierzyć siły na zamiary - dodaje Andrzej Wójtowicz. Na pomoc społeczną zapisano w budżecie 17 milionów złotych. Ubożsi mieszkańcy będą mogli liczyć na wsparcie w postaci dodatku mieszkaniowego. Nowością jest finansowanie działalności Powiatowego Urzędu Pracy. Miasto przeznacza na to 750 tysięcy złotych.