In-Grid pokazała, jak się robi show!

W Tarnobrzegu na koncert przyszło ponad tysiąc osób.
(fot. M. Radzimowski)

Europejska gwiazda piosenki In Grid zaśpiewała w sobotę dla publiczności w Miejskim Domu Kultury w Stalowej Woli. Nabita po brzegi widzami sala bawiła się znakomicie. W niedzielę wielkie show z jej udziałem mogli podziwiać tarnobrzeżanie.

Do piosenki "In-Tango" artystka zwerbowała ochroniarzy.
(fot. M. Radzimowski)

Cześć, Stalowa Wola!

Przed Włoszką wystąpił Bartek Wrona, znany z boysbandu "Just Five" - i tak jak ta grupa, tak i on sam solo wzniecił aplauz nastolatek. Mimo że była to tylko przystawka do głównego dania koncert wypadł bardzo dobrze.

Cześć Stalowa - rzuciła In Grid wchodząc na scenę i nie było w tym żadnej kokieterii bo okazało się, że bez problemów mówi w naszym języku. Gra świateł, dobre nagłośnienie, tancerze i tancerki złożyły się na efektowny występ. Sama In Grid długo na scenie nie wytrzymała i wybiegła na widownię zachęcając ludzi do wspólnego śpiewania. Potem do tanga porwała ze sobą na scenę kilku panów, którzy jej się najbardziej spodobali.

- Było naprawdę bardzo fajnie, świetnie się bawiłem. To był czysty profesjonalizm. Pierwszy raz przyjechała do nas taka gwiazda, oby takich koncertów było więcej. - powiedział nam po występie pan Darek.

Sprowadzenie tak popularnej piosenkarki było możliwe dzięki mecenatowi operatora telefonii komórkowej, który promuje w ten sposób swoje usługi.

Sto lat dla Bartka

Tarnobrzeg chyba jeszcze dotychczas nie gościł tak ekspresyjnej artystki, jak w niedzielę. Włoska megagwiazda muzyki pop In-Grid, ze swojego koncertu zrobiła show, jakiego nie powstydziłby się specjalista od ekscentrycznych występów, Michał Wiśniewski.

Zanim na scenie pojawiła się gwiazda wieczoru, zaprezentował się Bartek Wrona, który po latach milczenia powrócił na listy przebojów piosenkami "Jedna na milion" i hiszpańskojęzyczną "Marią". Bartek wraz z muzykami swojego zespołu, dzień wcześniej uczestniczył w kuligu i ognisku zorganizowanym przez Tarnobrzeski Klub Kawaleryjski. Pamiątką będzie zgubiona rękawica, gdzieś w leśnych ostępach.

- In-Grid też bardzo chciała wziąć udział w kuligu, ale w sobotę było bardzo zimno, dlatego z obawy o przeziębienie, zrezygnowała - mówi Janusz Szwed prezes TKK.

Gdy w niedzielę na scenie pojawiła się włoska gwiazda światowego formatu, tarnobrzeska publika była już rozgrzana przez Bartka Wronę, który zaliczył trzy bisy. Dopiero jednak In-Grid pokazała, jak się robi wielkie show. Niezwykle ekspresyjna artystka, wdrapała się przez barierki na trybuny w hali i śpiewała razem ze swoimi fanami.

Potem Włoszka, która zyskała popularność francuskojęzycznym utworem "In-tango", na scenę zaprosiła właśnie do tanga pracowników firmy ochroniarskiej obstawiającej koncert. Do wspólnego wykonania refrenów innych hitów, tarnobrzeskiej publiczności długo zapraszać nie trzeba było. "Tu Es Foutu", "C'est pour toi" i ostatni przebój "Mama mia" rozbrzmiewały w całej hali.

Popisując się na scenie, artystka udowodniła też, że całkiem dobrze radzi sobie z językiem polskim. Nie tylko czysto mówiła, ale też odśpiewała "sto lat" dla gitarzysty zespołu Bartka Wrony, który obchodził w niedzielę urodziny, później poprawiła weselnym kawałkiem "I jeszcze jeden i jeszcze raz...".

Po koncercie In-Grid (właściwie Ingrid Alberini), bardzo chętnie wymieniała uprzejmości z fanami, podpisywała płyty i pozowała do wspólnych fotografii. Pokazała, że w Tarnobrzegu czuła się jak w domu.