Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zrabowali z sejfu milion złotych?!

Marcin RADZIMOWSKI
Na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe. Na szczęście, okazało się, że wskutek napadu nikt nie odniósł obrażeń.
Na miejsce przyjechało pogotowie ratunkowe. Na szczęście, okazało się, że wskutek napadu nikt nie odniósł obrażeń. M. Radzimowski
Nie słyszałam strzałów, choć bank mieści się dokładnie pod podłogą - mówi Aleksandra Rogalska, pracownica kasy Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkanio
Nie słyszałam strzałów, choć bank mieści się dokładnie pod podłogą - mówi Aleksandra Rogalska, pracownica kasy Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. M. Radzimowski

Nie słyszałam strzałów, choć bank mieści się dokładnie pod podłogą - mówi Aleksandra Rogalska, pracownica kasy Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
(fot. M. Radzimowski)

Na wszystkich drogach wylotowych z miasta policja zorganizowała blokadę. Zatrzymywany był każdy samochód, przypominający wyglądem auto sprawców napa
Na wszystkich drogach wylotowych z miasta policja zorganizowała blokadę. Zatrzymywany był każdy samochód, przypominający wyglądem auto sprawców napadu. M. Radzimowski

Na wszystkich drogach wylotowych z miasta policja zorganizowała blokadę. Zatrzymywany był każdy samochód, przypominający wyglądem auto sprawców napadu.
(fot. M. Radzimowski)

Wtorek, godzina 9.28. Do Banku Przemysłowo - Handlowego przy ulicy Wyspiańskiego w Tarnobrzegu wbiega dwóch zamaskowanych mężczyzn. Wyjmują karabin Kałasznikow, pada kilka strzałów w powietrze...

Według oficjalnych informacji, sprawcy nic nie ukradli, bo zaskoczyła ich postawa ochroniarzy. Jednak według naszych ustaleń, zanim bandyci uciekli samochodem, sterroryzowali dyrektora banku i zrabowali z sejfu milion złotych.

Z banku wybiegło kilku klientów

- Podchodziłem do bankomatu, gdy nagle z banku wybiegło kilku klientów - relacjonuje Stanisław Adamkiewicz z Tarnobrzega. - Widziałem przez szybę jak ochroniarz zamyka drzwi od wewnątrz. Chwilę potem do drzwi doskoczyło dwóch mężczyzn w kominiarkach, którzy próbowali uciekać. Zorientowali się, że zamknięte i wrócili się do banku. Nogi się pode mną ugięły, jak ich zobaczyłem.

Strzałów nie słyszała także Aleksandra Rogalska, pracownica kasy Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, mieszczącej się tuż nad bankiem, na pierwszym piętrze.

- Nic nie słyszałam, choć w pracy byłam już ponad dwie godziny wcześniej. O napadzie dowiedziałam się z radia i od ludzi, którzy przychodzili do kasy - mówi kobieta.

Kilka strzałów w górę!

Dokładnie nie wiadomo, co działo się w banku. Policja póki co udziela szczątkowych informacji. Nie wiemy jak zachowywała się ochrona banku?

- Po wejściu do banku sprawcy sterroryzowali pracownice, oddając kilka strzałów w górę. Jeden z nich próbował przeskoczyć przez szklaną osłonę kas. Wówczas włączył się alarm. Nie zdołali jednak nic ukraść, byli zaskoczeni i rzucili się do ucieczki - mówi podkomisarz Beata Jędrzejewska - Wrona, oficer prasowy tarnobrzeskiej policji. - Nogą wybili szyby w oknie z tyłu budynku i uciekli. Wsiedli do czekającego na nich w pobliżu samochodu.

Taką wersję zdarzeń przedstawia też prokurator Leszek Kupiec z Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu.

- Zabezpieczamy ślady z miejsca zdarzenia, przesłuchujemy naocznych świadków. Na razie tyle mogę powiedzieć - dodaje prokurator.

W akcji śmigłowiec

Przestępcy uciekli pomarańczowym lub czerwonym samochodem, prawdopodobnie peugeotem 106 z przyciemnianymi szybami. Auto miało zaklejone tablice rejestracyjne. Natychmiast zorganizowano policyjne blokady wszystkich dróg wylotowych z Tarnobrzega. W akcji brało udział kilkuset policjantów.

Do szeroko zakrojonej akcji poszukiwania bandytów, włączył się też policyjny śmigłowiec z oddziałem antyterrorystycznym na pokładzie. Auto odpowiadające opisowi, widziane było około południa w Nowej Dębie.

Ubrani w "moro"

Jak się dowiedzieliśmy, cały napad został zarejestrowany przez kamery monitoringu przemysłowego. Policja i prokuratura nie zezwoliła nam wczoraj na obejrzenie nagrań.

- Policyjny technicy z Krakowa przegrywają nagranie z taśm na inny nośnik w celu zabezpieczenia tego ważnego dowodu - wyjaśnia podkomisarz Jędrzejewska - Wrona.

Sprawcy bandyckiego napadu ubrani byli w spodnie i bluzy w barwach moro, mieli też założone czarne kamizelki. Na stopach wysokie buty z opinaczami, typu wojskowego. Bandyci mają około 180 - 190 cm wzrostu, są krępej budowy ciała, wysportowani.

Sterroryzowali dyrektora?

Oficjalnie bandyci nie zrabowali z banku pieniędzy. Według naszych jednak informacji, pozyskanych z dwóch niezależnych od siebie i bardzo wiarygodnych źródeł, sprawcy zabrali z banku co najmniej milion złotych. Jak twierdzą nasi informatorzy, przestępcy sterroryzowali bronią dyrektora banku i zmusili go do otwarcia sejfu. Zabrali znajdujące się tam pieniądze.

Żaden z przedstawicieli banku nie zechciał porozmawiać z dziennikarzami.

Trzeci napad

W ostatnich dwóch tygodni to już Tarnobrzegu trzeci napad z bronią w ręku. Trzy dni temu zamaskowany bandyta napadł na sklep oddalony od banku BPH niecałe dwieście metrów. Półtora tygodnia temu łupem sprawców padł sklep przy ulicy Zwierzynieckiej. Przypuszczalnie jednak napadów na sklepy i na bank dokonali inni sprawcy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie