Zapraszamy do spółki

Miasto Tarnobrzeg, w stu procentach właściciel Przedsiębiorstwa Miejskiej Komunikacji Samochodowej nie wyłoży 6 milionów złotych na odnowę taboru i rozwój spółki. Ale chętnie podzieli się udziałami z nowym wspólnikiem, który nie poskąpi pieniędzy.

Zarząd i rada nadzorcza PMKS przygotowały program naprawczy spółki, a w nim dwa warianty. Pierwszy to dokapitalizowanie firmy poprzez wniesienie gotówki w wysokości od 5 do 6 milionów złotych przez miasto, jedynego wspólnika.

- Takich pieniędzy, nie mamy - oznajmił wiceprezydent Andrzej Wójtowicz przechodząc od razu do wariantu drugiego. Jedyne wyjście to szukanie dla spółki inwestora strategicznego, który odkupi część udziałów od miasta i zaoferuje unowocześnienie taboru.

Krok w kierunku prywatyzacji pośredniej został zrobiony. Rada Miasta podjęła w czwartek uchwałę określającą zasady zbywania udziałów. Wyraziła zgodę na podjęcie rokowań celem sprzedaży do 60 procent udziałów. Uprawnieni pracownicy przedsiębiorstwa będą mogli nabyć nieodpłatnie do 15 procent udziałów w nim, ale dopiero, gdy miasto odsprzeda swoją część.

Przed zaoferowaniem do zbycia udziałów miasto zleci analizę przedprywatyzacyjną PMKS. Ostatnie słowo przy wyborze inwestora strategicznego należy do rady miasta.

Tymczasem pracownicy emkaesów boją się, że nowym wspólnikiem może zostać PKS Orbis Tarnobrzeg. Przewoźnik jest od dawna zainteresowany obsługą linii miejskich. Słyszeli, że prywatyzacja tego przedsiębiorstwa nie wyszła na dobre pracownikom, którzy skarżą się na nowe warunki pracy.

Przelali swoje obawy na pismo, które odczytał radnym przedstawiciel załogi Mariusz Ciba. - Zwracamy się do radnych o odrzucenie uchwały w sprawie zbycia większościowego pakietu - zakończył.