Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Miasto zapomniało?

Marcin RADZIMOWSKI, <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
Pogorzelcy przyszli przedwczoraj na spotkanie z prezy-dentem, ale go nie zastali, bo pracownik urzędu zapomniał ich umówić.
Pogorzelcy przyszli przedwczoraj na spotkanie z prezy-dentem, ale go nie zastali, bo pracownik urzędu zapomniał ich umówić. M. Radzimowski

Wczoraj minął dokładnie miesiąc od pożaru, który pozbawił dachu nad głową 32 rodziny mieszkające w bloku przy ulicy Kwiatkowskiego w Tarnobrzegu. Pogorzelcy mają żal do władz miasta, że o nich jakby zapomniały.

- Spalony blok wciąż stoi. Z nami też nikt się nie kontaktuje, miasto informuje o pieniądzach od wojewody na pomoc doraźną, ale my grosza nie widzieliśmy - mówi Barbara Kłeczek, jedna z poszkodowanych.

Pogorzelcy są zagubieni i wciąż rozpamiętują tragedię, jaka ich spotkała w nocy z 6 na 7 maja. Ogień strawił kilka mieszkań trzykondygnacyjnego bloku, pozostałe zostały zniszczone - zalane podczas akcji gaśniczej. Większość poszkodowanych z trudem wiąże koniec z końcem.

- Dzieci koleżanki śpią na materacach, na podłodze. Niektórzy zamieszkali u rodziny poza Tarnobrzegiem i muszą dowozić dzieci do szkół - mówi Barbara Kłeczek. - Dochodzą do nas głosy, że nadostawaliśmy darów, lodówek, mebli, pieniędzy. To bzdury.

Ludzie ze spalonego bloku odnoszą wrażenie, że władze miasta o nich zapomniały. Nikt się z nimi nie kontaktuje, nikt nie poinformuje choćby o tym, kiedy będzie budowany nowy blok. Przedwczoraj Barbara Kłeczek kontaktowała się z Urzędem Miasta, jeden z pracowników miał się porozumieć z prezydentem i umówić go na spotkanie z pogorzelcami. Miał oddzwonić, ale o sprawie najwidoczniej zapomniał.

- Byliśmy przekonani, że spotkanie zostało umówione, bo prezydent po pożarze mówił, że zawsze chętnie się z nami spotka - mówią ludzie, którzy o 16 pojawili się obok siedziby władz miasta.

Na stronie internetowej urzędu jest informacja o tym, że wojewoda podkarpacki przekazał 65 tysięcy złotych na pomoc doraźną dla pogorzelców. Tymczasem nikt z potrzebujących tych pieniędzy nie widział.

- Zaraz po pożarze każda rodzina dostała po 500 złotych tytułem pomocy doraźnej. To były pieniądze z nadzwyczajnej rezerwy budżetu miasta - wyjaśnia Józef Michalik, rzecznik prezydenta Tarnobrzega. - Pieniądze od wojewody także w całości przekazane zostaną ludziom, ale nie bezpośrednio, do ręki. Z tej kwoty będziemy mogli pokrywać koszty zakupu podręczników szkolnych, wyżywienia dzieci w stołówkach szkolnych, dojazdu do szkół i inne.

Rzecznik twierdzi, że "miasto" jest otwarte na problemy pogorzelców, ale z bieżącymi sprawami powinni się oni zwracać bezpośrednio do Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. Długi czas oczekiwania na rozpoczęcie rozbiórki spalonego budynku, tłumaczy natomiast pracą prokuratury. Dodaje, że prace rozbiórkowe rozpoczną się prawdopodobnie już dziś. - Prokuratura i policja kończy szacowanie strat - twierdzi rzecznik.

JAK DŁUGO POTRWA ROZBIÓRKA BLOKU?

Prezes Tarnobrzeskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego Wojciech Brzezowski, administrator spalonego bloku: - Do końca czerwca spalony blok będzie wyburzony. Na budowę nowego władze rozpisały przetarg dwustopniowy, czyli istniejący projekt budynku "przerobi" do potrzeb ta sama firma, która będzie budowała. To przyspieszy prace o kilka tygodni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie