Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez pieniędzy nie będzie spokoju

Klaudia TAJS <a href="mailto:[email protected]" target="_blank" class=menu>[email protected]</a>
W dzień na Placu Bartosza Głowackiego w Tarnobrzegu jest sielankowa atmosfera. Ale nocą rozbawiona młodzież zakłóca spokój. Dlatego, zdaniem mieszkańców,  teren powinien być kontrolowany całodobowo przez strażników.
W dzień na Placu Bartosza Głowackiego w Tarnobrzegu jest sielankowa atmosfera. Ale nocą rozbawiona młodzież zakłóca spokój. Dlatego, zdaniem mieszkańców, teren powinien być kontrolowany całodobowo przez strażników. M. Jarosz
- Mając 15 ludzi nie możemy pracować całodobowo - tłumaczy Marek Bukała, komendant Straży Miejskiej w Tarnobrzegu.
- Mając 15 ludzi nie możemy pracować całodobowo - tłumaczy Marek Bukała, komendant Straży Miejskiej w Tarnobrzegu. M. Radzimowski

- Mając 15 ludzi nie możemy pracować całodobowo - tłumaczy Marek Bukała, komendant Straży Miejskiej w Tarnobrzegu.
(fot. M. Radzimowski)

- Jak długo jeszcze będziemy zrywać się po nocach, by rozgonić spod naszych okien podpitą i rozbawioną młodzież - pytają mieszkańcy z Placu Bartosza Głowackiego w Tarnobrzegu. - Tak długo, aż znajdą się pieniądze na zatrudnienie strażników, którzy będą pracować w nocy - tłumaczy Marek Bukała, komendant Straży Miejskiej

Wakacje na półmetku, a nerwy ludzi mieszkających w pobliżu tarnobrzeskiego rynku, sięgają zenitu. - Po godzinie 22, kiedy zaczyna się cisza nocna, rusza nocne życie na placu - mówi pani Wanda, mieszkająca przy ulicy Placu Bartosza Głowackiego. - My układamy się do snu, a młodzi ludzie zaczynają zabawę. Rozumiem, że są wakacje i muszą się wyszaleć, ale my rano wstajemy do pracy i chcemy normalnie funkcjonować.

Jak wynika z relacji mieszkańców Placu Bartosza i sąsiednich uliczek, zachowanie młodych ludzi, jest tym bardziej bulwersujące, że wielu z nich po wyjściu z dyskotek i pubów, zamiast grzecznie rozejść się do domów, kończy zabawę pod ich oknami. - Śmieją się, przekrzykują i wyzywają - dodaje inny mieszkaniec. - Kiedy dzwonimy na straż miejską, telefon milczy. Dyżurny na policji mówi, że wyśle patrol, ale ten przyjeżdża po godzinie lub dłużej. Kto zrobi z młodymi porządek?

Na telefon w sprawie młodych gniewnych, dyżurny straży miejskiej, czeka tylko do godziny 22. - Mając 15 ludzi nie możemy pracować całodobowo - tłumaczy komendant. - A tak się fatalnie składa, że życie nocne zaczyna się po godzinie 22, kiedy kończymy dyżur.

Wiosną tego roku, radni Tarnobrzega przyjęli uchwałę w sprawie zatrudnienia pięciu nowych strażników oraz zmiany ich pracy z dwu na całodobową. - Radni uchwałę przyjęli, ale ze względu na brak pieniędzy, propozycja została zapisana i uwzględniona przy tworzeniu przyszłorocznego budżetu - tłumaczy Bukała.

Szef strażników, to nie jedyna osoba, która uważa, że należy zwiększyć obsadę personalną. Konieczność taką już od dawna widzi także Tadeusz Kagan, członek Komisji Porządku Publicznego, działającej przy prezydencie miasta. Uważa jednak jednak, że pomysł, by strażnicy pracowali nocą, z góry jest na pozycji skreślonej. - Po co występować w wnioskiem na Radzie Miasta, skoro i tak przepadnie - mówi Tadeusz Kagan. - Miasto rozbudowuje się. W budżecie trzeba znaleźć pieniądze na inwestycje, wspierane przez Unię Europejską. Dlatego sprawa strażników musi poczekać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie