Po trzech latach sprawca wrócił na miejsce przestępstwa. Pokazał, jak sterroryzował pracowników bronią, jak zabrał pieniądze, którędy uciekał.
25-latek wszedł wczoraj do oddziału poczty w Tarnobrzegu. Tak, jak trzy lata temu. Ale tym razem nie miał pistoletu, a jego twarzy nie zasłaniała kominiarka. Miał skute ręce i nogi.
Już chyba nawet policjanci przestali się łudzić, że po trzech latach od napadu na urząd pocztowy przy ulicy Wyspiańskiego, uda się ustalić sprawcę. A jednak! Bandyta wpadł w ręce policji podczas swojego kolejnego "numeru". Mowa o napadzie na Bank Przemysłowo-Handlowy w Tarnobrzegu w marcu tego roku. Sprawcami okazali się dwaj bracia, mieszkańcy Świniar, powiat sandomierski.
ILE UKRADŁ
- W czasie prowadzonego śledztwa wyszło na jaw, że jeden z braci dokonał napadu na pocztę w Tarnobrzegu trzy lata temu - mówi prokurator Krzysztof Głuszak z Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu.
Bezpośrednio przed napadem na placówkę pocztową, bandyta zadzwonił na policję, informując o bombie podłożonej w budynku sądów i prokuratur. Odciągnął tym samym służby z dala od miejsca napadu. Z tarnobrzeskiego oddziału poczty zrabował wtedy 28 tysięcy złotych.
ZNOWU?
Podczas wczorajszej wizji lokalnej 25-latek pokazywał policjantom i prokuratorowi, w jaki sposób sterroryzował pracowników placówki bronią, jak zabrał pieniądze, którędy uciekał po napadzie. Przechodnie widzący policjantów i zamknięte wejście do poczty, komentowali: - Znowu napad? To może i renty nie wybiorę, jak ukradli.
- Nie ma przestępstw doskonałych. Sprawa tego napadu na pocztę jest doskonałym przykładem na to, że wcześniej czy później sprawca odpowie za swoje czyny - przekonuje Bogusław Cholewa, zastępca komendanta tarnobrzeskiej policji.
25-latek oprócz trzech poważnych przestępstw, przed sądem odpowiadał będzie także za drobne kradzieże, których dopuścił się w ostatnich latach.
Napad na bank
1 marca tego roku do Banku Przemysłowo-Handlowego w Tarnobrzegu weszło dwóch zamaskowanych mężczyzn. Jeden z nich oddał kilka strzałów w górę z karabinu. Bandytów zaskoczyła reakcja straży bankowej, która włączyła alarm. Rzucili się do ucieczki. Policja zatrzymała ich dwa dni później w Skopaniu (gmina Baranów Sandomierski). W samochodzie braci znaleziono karabin mosin, pistolet glock i ponad dwadzieścia granatów własnej produkcji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?