Wybieraliśmy bez pośpiechu, z namysłem.
(fot. A. Dziekan)
W drugiej turze zmierzą się kandydaci na prezydenta Tarnobrzega Jan Dziubiński, obecnie rządzący miastem, i Norbert Mastalerz.
Z nieoficjalnych danych ze wszystkich obwodowych komisji wyborczych wynika, że obecnego włodarza, kandydata Prawa i Sprawiedliwości, poparło 46,17 proc. mieszkańców. Na Mastalerza z Komitetu Wyborczego "Ratujmy Tarnobrzeg" zagłosowało 33,39 wyborców. Do trzeciej tury nie dostanie się przedstawiciel Platformy Obywatelskiej Witold Bochyński. Poparło go 20,44 procent głosujących.
- Jestem nieco zawiedziony - mówi Jan Dziubiński. - Z wyników napływających z pierwszych komisji wynikało, że wygram już w pierwszej turze. Żałuję, że dojdzie do drugiej tury wyborów. Myślę jednak, że będzie to tylko formalność.
Podczas wczorajszych wyborów w Tarnobrzegu było spokojnie, poza jednym pijanym incydentem. Około godziny 17 do komisji wyborczej w tarnobrzeskim osiedlu Sielec podjechał patrol policji. Wszyscy członkowie komisji dmuchali w alkomat.
- Pomiędzy członkami komisji doszło do nieporozumienia. Przypuszczali, że jeden z członków komisji jest w stanie nietrzeźwym. Kiedy przyjechali policjanci wszyscy pracujący w komisji poddali się badaniu. Nietrzeźwym okazał się być mężczyzna zgłoszony przez komitet "Ratujmy Tarnobrzeg". Został wykluczony z komisji - poinformował Józef Dyl, komisarz wyborczy w Tarnobrzegu.
WYNIK, JAK TAJEMNICA
Dodał, że nie wie, jaki jest wynik tego badania i czeka na oficjalny protokół w tej sprawie. Tarnobrzescy policjanci odmówili podania wyniku. Odmówił również Paweł Międlar z biura prasowego podkarpackiej policji w Rzeszowie odsyłając do Jana Jaskółki, przewodniczącego komisji wyborczej w Rzeszowie. - Nie mam żadnych informacji na ten temat, bo to nie mój teren - oświadczył sędzia Jaskółka.
Ewa Pokutycka, przewodnicząca Miejskiej Komisji Wyborczej w Tarnobrzegu zapewniła, że głosowanie w sieleckim obwodzie przebiegło sprawnie i bez zakłóceń.
RODZINNIE, PO MSZACH
Tarnobrzeżanie tłumnie odwiedzali lokale wyborcze po nabożeństwach. W komisjach nr 1 i 2 na osiedlu Przywiśle największy tłok był około 10 rano. W kolejce po karty do głosowania, a potem na miejsce za parawanem trzeba było czekać pięć do dziesięciu minut. Ale niektórzy wcale nie ukrywali swoich faworytów.
- Idę szukać tych "ratowników" - uśmiechał się głośno do znajomych starszy pan mając na myśli komitet "Ratujmy Tarnobrzeg".
Największy tłok był w Szkole Podstawowej nr 10 na osiedlu Serbinów, gdzie miały siedzibę cztery komisje wyborcze. Do urn przychodziły całe rodziny. - Od początku wiedziałam, na kogo będę głosować. Nie miałam wątpliwości - mówiła Maria Mroczek, która przyszła zagłosować razem z córką.
Z wyboru kandydatów na radnych i swojego prezydenta była zadowolona i pokładała w nich nadzieje. - Myślę, że będzie bezpieczniej, ładniej, że za unijne pieniądze więcej się będzie budować, że progi naprawią. Tak powinni zrobić, żeby dla nas było dobrze - dodała mieszkanka osiedla.
27- letnia Dominika głosująca w komisji nr 7 poparła urzędującego prezydenta. - Jestem zadowolona. Mamy nowe drogi, miasto wygląda coraz ładniej. Szkoda tylko, że młodzież ucieka z miasta. Ja akurat nie, mam pracę. Nowe władze powinny poprawić sytuację na rynku pracy, bo przykro patrzeć, jak Tarnobrzeg powoli staje się miastem emerytów i rencistów - odparła młoda mieszkanka.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?