Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zarzuty dla policjanta

/AD/

Policjant przyczynił się do śmierci 25-latka z Mielca - tak uważa prowadząca śledztwo krakowska prokuratura. Dramat rozegrał się we wrześniu zeszłego roku.

Motocyklista Dawid K. zginął pod kołami autobusu, którym wracali do miasta kibice piłkarscy eskortowani przez policyjne radiowozy.

Mieleccy kibice piłkarscy wracali w sobotę wieczorem z meczu w Tarnobrzegu. Jechali dwoma autobusami. Eskortowali ich policjanci. Byli już w Chorzelowie, kiedy doszło do tragedii. Od strony Mielca nadjechał motocyklista. Zdaniem policji, 25-latek przestraszył się konwoju, myślał, że to blokada drogowa (wcześniej bowiem patrol drogowy dawał mu sygnał do zatrzymania, który on miał zignorować), zaczął gwałtownie hamować, a że jechał z dużą prędkością, nie zdołał zatrzymać pojazdu i wpadł pod koła autobusu.

WIDZIELI, ŻE OTWORZYŁ DRZWI

Kibice - pasażerowie autobusów - przedstawili inny przebieg zdarzenia. Policjanci świadomie doprowadzili do wypadku. Kiedy 25-latek próbował uniknąć zderzenia ze zbliżającymi się z naprzeciwka autobusami i radiowozem, kierowca policyjnego auta otworzył drzwi, blokując mu jedyną drogę przejazdu.

W mieście doszło do zamieszek. Młodzi ludzie oskarżali policjantów o śmierć 25-latka. Stróże prawa zatrzymali około 60 uczestników ulicznych walk.

Sprawa trafiła do Prokuratury Okręgowej w Krakowie - żądała tego rodzina zmarłego, która uznała, że ani mielecka, ani tarnobrzeska prokuratura (gdzie sprawa została najpierw skierowana) nie będzie bezstronna.

- Kończymy prowadzenie postępowania - informuje krakowski prokurator Marek Pubrat.

DWA ZARZUTY

Prokurator zamierza postawić zarzuty policjantowi, który kierował radiowozem konwojującym autobusy z kibicami. Policjant jest podejrzany o spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym i przekroczenie swoich uprawnień.

W prokuratorskich ustaleniach nie ma mowy o otwarciu drzwi. Są za to ekspertyzy wskazujące, że kierowca radiowozu wjechał na pas, którym poruszał się motocyklista, kiedy ten był już bardzo blisko. - Zablokował pas ruchu motocykliście - dopowiada prokurator.

Wtedy dopiero 25-latek stracił panowanie nad motorem. Prokuratura ustaliła, że musiał jechać co najmniej z prędkością 100 kilometrów na godzinę.

Podejrzany policjant nie pracuje już w mieleckiej komendzie. - Miał uprawnienia emerytalne i z nich skorzystał. Trudno mi powiedzieć, czy jego decyzja o przejściu na emeryturę wynikała w jakiś sposób z tej sprawy - mówi rzecznik prasowy Komendy Policji w Mielcu Wiesław Kluk.

Były policjant jeszcze nie usłyszał zarzutów. Powinien stawić się w krakowskiej prokuraturze jeszcze w grudniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie