- Poszukujemy wolontariusza do starszej pani, która prosi o pomoc w zrobieniu zakupów i posprzątaniu - apeluje Barbara Jajko, prezes Katolickiego Centrum Wolontariatu w Tarnobrzegu. Od roku liczba chętnych do pomocy potrzebującym drastycznie spada, dlatego szefowie wolontariatu proszą o pomoc.
Katolickie Centrum Wolontariatu przy Parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnobrzegu działa od sierpnia 2002 roku. Leokadia Janas, kierownik Hospicjum Ojca Pio, w którym opiekę i schronienie znajdują osoby nieuleczalnie chore, jak również cierpiące na zaburzenia psychiczne, apeluje szczególnie do młodych ludzi, aby choć raz w tygodniu spotkali się z pacjentami, porozmawiali, ewentualnie przeczytali im kilka stron książki.
SŁUŻĄ POMOCĄ
Tarnobrzescy wolontariusze pracują nie tylko w hospicjum. Pomagają w rodzinnym domu dziecka oraz Zakładzie Pielęgnacyjno-Opiekuńczym. - Moi podopieczni są obecni także w domach - tłumaczy Barbara Jajko. - Jeden z naszych studentów dwa razy w tygodniu odwiedza sześcioletniego Michała, cierpiącego na porażenie mózgowe. W ostatnim czasie zgłaszają się studenci, którzy chcą pracować w świetlicach szkolnych.
Chętni do pomocy, szczególnie młodzież nie musi pracować przy osobach obłożnie chorych. Na ich ciepłe słowo i wolny czas czekają dzieci z domu dziecka oraz uczniowie objęci indywidualnym tokiem nauczania.
UBYWA CHĘTNYCH
Do 2005 roku grupa chętnych działających w centrum była stała i liczyła 30 osób. Problemy zaczęły się rok później. - W tej chwili mamy tylko 15 osób - wylicza prezes Jajko. - Spadek liczby wolontariuszy jest zauważalny także w sąsiednich miastach. Być może miała na to wpływ ustawa o wolontariacie, która nie daje możliwości zaliczenia pracy w wolontariacie do renty czy emerytury.
Barbara Jajko, zachęca do pracy w wolontariacie przede wszystkich studentów z miejscowych uczelni. Przypomina także, że wolontariusz nie musi posiadać specjalnych kwalifikacji.
- Trzeba mieć otwarte i duże serce oraz kilka godzin wolnego czasu w tygodniu - zachęca pani Barbara. - Wolontariusz musi być systematyczny i odpowiedzialny, gdyż zbyt często dochodzi do sytuacji, że po dwóch wizytach w hospicjum lub domu dziecka, odchodzi od nas. Odchodząc nie mówi dlaczego. Tak być nie może, gdyż czeka na niego grupa potrzebujących. W tej sytuacji musimy wysłać do nich kogoś w zastępstwie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?