Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przyszli z "proboszczykiem"

Marcin RADZIMOWSKI [email protected]
Główny oskarżony Robert B. poddawał w wątpliwość zeznania świadka.
Główny oskarżony Robert B. poddawał w wątpliwość zeznania świadka. M. Radzimowski
Przed tarnobrzeskim sądem zeznawali kolejni pokrzywdzeni przez gang "Majdaniarzy".

- Mąż rozpoznał, że dwóch spośród oskarżonych było kiedyś w naszym punkcie skupu złomu - zeznała przed tarnobrzeskim sądem mieszkanka Dąbrowicy.
Współwłaścicielka punktu skupu złomu nie chciała na sali sądowej przyglądać się oskarżonym. Jej drżący głos świadczył o tym, że napad sprzed dwóch lat wciąż się jej śni po nocach.

- Usłyszałam brzęk rozbijanej szyby. Uciekłam na taras, potem do sąsiada - wspominała w sądzie. - Mąż został w domu, szarpał się z bandziorami. W końcu się przestraszyli i uciekli, zabrali dwie torebki. Nie widziałam ich, a mąż mówił, że byli w kominiarkach.

Bandyci byli uzbrojeni. Mieli drewnianą pałę i "proboszczyka", bo tak w regionalnym slangu określa się metalowy łom. Handlarz złomem nie rozpoznał w bandytach znanych sobie osób. Podczas okazania rozpoznał jednak, że dwaj podejrzani a dziś oskarżeni, kiedyś byli w jego punkcie. Czy także oni wdarli się tamtej nocy do jego domu? Tak właśnie sądzi prokuratura.

Przed sądem przesłuchiwany był wczoraj inny świadek, bardzo dużo wnoszący do sprawy. To znajomy Tomasza P. jednego z siedmiu oskarżonych w tej sprawie. Właśnie na jego prośbę świadek kilkakrotnie podwoził Tomasza P. i Roberta B. (domniemanego szefa gangu) do różnych miejscowości, miedzy innymi do Osieka i Ostrowca Świętokrzyskiego. Po jakimś czasie w tych miejscach lub w bliskiej okolicy dochodziło do przestępstw. O ich dokonanie oskarżeni są "Majdaniarze". Według prokuratury wcześniej sprawcy robili rozpoznanie terenu.

- Kilka razy, gdy jechaliśmy to mówili, żeby unikać policyjnych kontroli drogowych. Mówili też, abym w razie czego nie mówił nikomu, że ich woziłem, że ich w ogóle znam - wspominał świadek. - Nie wiedziałem, co oni tam robią. Nie pytałem po co jeździmy, a sami też nic nie mówili. Potem słyszałem gdzieś, że Robert B. ma jakiś związek z gangiem z Zakopanego i przestałem ich gdziekolwiek podwozić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie