Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dali dłużnikom droższe mieszkania!

Marcin Radzimowski [email protected]
Już nie wiem, co mam zrobić. Po prostu nie wiem - mówi przez łzy pani Bronisława.
Już nie wiem, co mam zrobić. Po prostu nie wiem - mówi przez łzy pani Bronisława. M. Radzimowski
Mieszkanka Tarnobrzega straciła mieszkanie, bo nie płaciła czynszu. Dostała mniejsze, za które musi płacić więcej. Kobieta jest załamana.

Tarnobrzeżanka, obecnie zajmująca pokój w hotelu Spółdzielni Mieszkaniowej "Siarkowiec", jest załamana. Mieszka tu od trzech lat i starała się w miarę możliwości na bieżąco regulować rachunki. Ale za grudzień już nie zapłaciła, w styczniu spółdzielnia znów o kilka złotych podniosła czynsz...

TRZEBA COŚ JEŚĆ

- Mieszkałam w 32-metrowym lokalu, z córką i czwórką jej dzieci. Jedynym źródłem dochodu była moja skromna emerytura. Dostaję 480 złotych - mówi kobieta, tłumiąc łzy. - Czynsz kosztował 150 złotych, do tego tyle samo opłat za gaz, wodę. A trzeba było coś jeść.

CO PIĄTY NIE PŁACI

CO PIĄTY NIE PŁACI

Spółdzielnia Mieszkaniowa Siarkowiec ma w zasobach 3915 mieszkań. Połowa lokatorów nie płaci regularnie czynszu i opłat, co piąty nie płaci wcale. W 2004 roku zadłużenie spółdzielni z tego tytułu wynosiło 6,2 miliona złotych, pod koniec ubiegłego roku zredukowano je do 4,8 mln zł.

Przez kilka lat zadłużenie urosło do kilkunastu tysięcy. Skończyło się na tym, że sąd wydał nakaz eksmisyjny. W tym czasie córka pani Bronisławy wraz z dziećmi dostała od gminy lokal socjalny.

ZAMIENIŁ STRYJEK...?

- Pracownik działu windykacji ze spółdzielni zaproponował, żebym zamieszkała w hotelu, w lokalu o obniżonym standardzie - mówi kobieta. - Zapewniał, że zapłacę grosze. Zgodziłam się i to był mój błąd. Komornik potrąca mi z emerytury 180 złotych na spłatę długu ze starego mieszkania. Przez to brakuje mi na bieżące opłaty, które są większe niż tam. Gdybym się nie zgodziła na zamianę, byłaby eksmisja i dostałabym tani lokal socjalny.

Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Siarkowiec Augustyn Turek wie, że sytuacja tej lokatorki nie jest łatwa: - Kilka lat temu ta pani nie miała innej opcji niż przeprowadzka tutaj. Bo to nie jest lokal socjalny. Obowiązywało inne prawo i doszłoby do eksmisji na bruk. Trzy lata temu opłata za zajmowany przez nią lokal wynosiła 170 złotych, ale po podwyżkach doszła do 270 złotych. Plus opłaty za prąd.

WEGETACJA, NIE ŻYCIE

W niemal identycznej sytuacji jest hotelowa sąsiadka pani Bronisławy, pani Emilia. Na czternastu metrach kwadratowych mieszka z dwoma synami. Stare mieszkanie zadłużyła na kilkadziesiąt tysięcy złotych.

- Gmina nie ma wystarczająco dużo mieszkań socjalnych, a nas nie stać na mieszkanie tutaj - mówi kobieta. - Zresztą to wegetacja nie życie. Chodzę po dary do kościoła, do opieki po parę groszy. A czasami i z pustym żołądkiem kładę się spać... - mówi z płaczem kobieta.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie