Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Namówił brata do napadu (video)

Marcin Radzimowski [email protected]
Oskarżeni sami zgodzili się na publikację swoich wizerunków.
Oskarżeni sami zgodzili się na publikację swoich wizerunków. M. Radzimowski
Bez emocji 26-letni Tomasz F. ze Świniar (powiat sandomierski) ze szczegółami opowiadał, jak wspólnie z bratem napadł na bank w Tarnobrzegu.

Proces, który wczoraj ruszył przed Sądem Okręgowym w Tarnobrzegu, już na wstępie przyniósł niespodziewane wydarzenia. Oskarżony Tomasz F., a po nim jego dwa lata młodszy brat Jarosław, stwierdzili: - Nie mam nic przeciw temu, aby moją twarz pokazać w gazecie i w telewizji.

Nie tylko dziennikarze, ale też skład orzekający był tym zaskoczony, bo zanim sąd zgodził na publikację wizerunku obu mężczyzn, dwukrotnie ich o to zapytał.

Jedli surowe mięso

Jedli surowe mięso

Przed napadem na pocztę w Tarnobrzegu, sprawca wszczął fałszywy alarm bombowy. Policja pojechała szukać ładunku w budynku sądu, on w tym czasie okradł placówkę (18 tysięcy złotych). Kolejny był napad na pocztę w Sandomierzu, tam zginęły trzy tysiące złotych. W Banku Przemysłowo Handlowym w Tarnobrzegu sprawców spłoszył alarm, nie zrabowali nic. Zostali zatrzymani trzy dni później w podtarnobrzeskim Skopaniu. Byli uzbrojeni po zęby. W bagażniku auta mieli częściowo nadjedzonego prosiaka (jedli surowe mięso, aby nie rozpalać ogniska).

DŁUGA LISTA ZARZUTÓW

Kolejne sześć godzin to monolog Tomasza F., który niezwykle skrupulatnie opisywał wszystkie przestępstwa zarzucane mu aktem oskarżenia. Przyznał się do wszystkiego. A lista zarzutów jest długa: kradzież ciężarków z kolejowej sieci trakcyjnej (6/7 grudnia 2004 roku), napady z bronią w ręku na pocztę w Tarnobrzegu (4 czerwca 2001 r.) i w Sandomierzu (7 sierpnia 2001 r.), napad zbrojny na bank w Tarnobrzegu (1 marca 2006 r.), nielegalne posiadanie pistoletu i karabinu, bomb domowej konstrukcji, ukrywanie się przed służbą wojskową...

- Do tego wszystkiego nas bieda zmusiła. Czasami w lodówce nie było nic do jedzenia - wyjaśniał starszy z braci. - Broń kupiłem, bo lubiłem postrzelać do drzew i w powietrze. Wtedy jeszcze nie myślałem o napadzie na bank. To ja brata namówiłem do napadu na bank. Strzelaliśmy tak, żeby nikomu krzywdy nie zrobić.

CHCE CHRONIĆ BRATA

Oskarżony mówił, od kogo kupił broń, jak ją przerabiał, komu sprzedał kradzione ciężarki, jak zakopał pieniądze w ziemi. Słuchając wyjaśnień Tomasza F. można było odnieść wrażenie, iż całą winę próbuje wziąć na siebie. Zresztą także w czasie prokuratorskich przesłuchań starał się chronić młodszego brata. Jarosławowi F. prokuratura zarzuca to samo, co Tomaszowi, za wyjątkiem napadów na urzędy pocztowe.

- Gdy w banku ktoś włączył alarm, jedna pracownica rzuciła się na mnie, na plecy. Zrzuciłem ją i krzyknąłem do brata, żeby uciekać przez okno - kontynuował Tomasz F. - Gdy dobiegaliśmy do auta, zobaczyłem dwóch policjantów. Jednego znałem z widzenia, bo jest z mojej wsi. Wycelowałem w nich i kazałem rzucić broń. Rzucili. Za chwilę podbiegła kobieta, podniosła pistolet i do mnie strzeliła, ale się uchyliłem. Ta kobieta teraz pracuje w jednostkach specjalnych w Kielcach.

NOWE OKOLICZNOŚCI?

- Nic o policjantach z bronią i o strzelającej kobiecie oskarżony nie wspominał podczas wcześniejszych przesłuchań. Jestem zaskoczony i sam się zastanawiam, czy to prawda, czy może zmyślona "bajka" - powiedział nam po rozprawie prokurator Krzysztof Głuszak z Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu.

Sąd nie zdążył już wczoraj przesłuchać młodszego z braci. Swoje wyjaśnienia złoży na kolejnym posiedzeniu sądu, 6 lutego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie