Tarnobrzeski sanepid przez miesiąc będzie sprawdzał czy w mące sprzedawanej w naszym regionie nie ma szkodliwych substancji.
O mykotoksynie od kilku dni słyszy cały kraj. Ludzie nie kupują mąki. Boją się, że każda paczka zawiera trujące substancje.
- Od dwóch dni w ogóle nie schodzi nam mąka z półek, gdzie normalnie sprzedawaliśmy ją w dużych ilościach - mówi ekspedientka z tarnobrzeskiego sklepu samoobsługowego.
SKONTROLUJĄ SKLEPY
W Tarnobrzegu i okolicach nie ma dużych młynów, wytwarzających mąkę dla piekarni. Dlatego próbki różnego gatunku mąki pobierane są przez Państwową Powiatową Inspekcję Sanitarną w Tarnobrzegu ze sklepów. - Badania te prowadzimy w celu sprawdzenia jakości zdrowotnej surowca - tłumaczy Małgorzata Korczyńska, dyrektor Sanepidu. - Wzmożymy kontrole także w zakładach, które stosują mąkę jako główny surowiec - dodaje.
Skutki skonsumowania takiej zakażonej mąki mogą być groźne. - Mykotoksyny są bardzo szkodliwe dla zdrowia, mogą wywoływać szereg chorób, w tym nowotwory - alarmują tarnobrzescy interniści.
PRZEKROCZONA NORMA
Wszystko wskazuje na to, że kontrole w naszym regionie mogą się skończyć pomyślnie. - W ubiegłym roku pobrane próbki mąki nie były kwestionowane - informuje Małgorzata Korczyńska.
Wszystko zaczęło się w Bydgoszczy. Tu w mące żytniej typu 720 od największego polskiego producenta, ilość szkodliwych substancji 20-krotnie przekroczyła normę. Na półki sklepowe trafiła mąka zrobiona z zapleśniałego zboża. Wcześniej nie przeprowadzono żadnej kontroli tego produktu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?