Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wskoczył do Wisły!

Marcin Radzimowski [email protected]
Gdy na wodzie trwała walka o życie człowieka, na brzegu oczekiwano na strażacki ponton.
Gdy na wodzie trwała walka o życie człowieka, na brzegu oczekiwano na strażacki ponton. M. Radzimowski
Dramatyczna walka o życie topielca. W lodowatej wodzie spędził prawie dwadzieścia minut.

53-letni mężczyzna wskoczył wczoraj w nurt Wisły w Tarnobrzegu! Lodowata woda zniosła go półtora kilometra dalej. Strażacy wyłowili niedoszłego topielca, z objawami szoku termicznego. Prawdopodobnie miał szczęście - przeżyje.
Sceny dosłownie mrożące krew w żyłach rozegrały się wczoraj około godziny 13.45. Mężczyzna, prawdopodobnie mocno pijany, wszedł na prom na Wiśle w Tarnobrzegu. Kupił bilet na przeprawę na "świętokrzyską" stronę rzeki.

SKOCZYŁ W NURT

- Gdy prom odpłynął kilkanaście metrów od brzegu, mężczyzna podszedł na skraj podestu i skoczył. Operator promu próbował go nawet schwycić za kaptur kurtki, ale nie dał rady - relacjonuje jeden z naocznych świadków wydarzeń.
Operator promu wszczął alarm, 53-latek wkrótce zniknął mu z pola widzenia. Rwący nurt znosił go coraz dalej. Na miejsce przyjechali wkrótce strażacy z pontonem, policjanci, karetka pogotowia. Strażacy wypłynęli w poszukiwaniu topielca. Pozostali czekali na brzegu. Temperatura powietrza wynosiła około minus czterech stopni, dlatego z każdą upływającą minutą malała szansa na przeżycie mężczyzny w wodzie.
- W takich warunkach organizm człowieka wychładza się bardzo szybko. To może być tylko pięć, czasem dziesięć minut. To zależy od odporności organizmu - mówi Adrian Hara, lekarz pogotowia ratunkowego z Tarnobrzega.

BYŁ NIETRZEŹWY?

Po około dwudziestu minutach strażacy z łodzi dostrzegli w wodzie mężczyznę. "Żyje" - poinformowali przez krótkofalówkę kolegów oczekujących na brzegu. Mężczyzna był około półtora kilometra od miejsca, w którym wskoczył do rzeki. Rozpoczęła się walka z czasem. Ekipa pogotowia wypatrywała łodzi z niedoszłym topielcem, aby móc go przejąć.

Któryś z gapiów rozpoznał w mężczyźnie mieszkańca tarnobrzeskiego osiedla Skalna Góra. Po wyciągnięciu go z wody strażacy okryli mężczyznę kocem, aby ochronić przed utratą resztek ciepła. Gdy przejmowała go ekipa karetki pogotowia, był prawie nieprzytomny. To skutek wychłodzenia organizmu. Mężczyznę przewieziono do szpitala w Tarnobrzegu. Według ostatnich informacji z godziny 15.30 stan poszkodowanego był dobry. Desperat był przytomny, choć jego organizm był mocno wychłodzony. Tarnobrzeżanin miał szczęście, że pomoc przyszła w porę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie