Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tir zmiażdżył "malucha"

Marcin Radzimowski [email protected]
19-letni kierowca tego samochodu wyszedł z wypadku bez poważniejszych obrażeń.
19-letni kierowca tego samochodu wyszedł z wypadku bez poważniejszych obrażeń. M. Radzimowski
Olbrzymi ciągnik siodłowy z naczepą, staranował fiata 126, po czym sam wpadł do rowu i przewrócił się na bok. Do wypadku doszło w Nowej Dębie.

Policjanci patrząc na totalnie zmiażdżonego "malucha", którego tir niemal wprasował w przydrożny słup oświetleniowy, nie kryli swojego zdumienia. Z takiego auta zwykle nie wychodzi się cało.

- Ten młody człowiek miał naprawdę bardzo dużo szczęścia, że przeżył - komentowali stróże prawa.

Rzeczywiście 19-latek z Brzostowej Góry (powiat kolbuszowski) miał dużo szczęścia. Wypadek zakończył się dla niego jedynie niegroźnymi dla życia stłuczeniami. Szczęście miał, nie miał natomiast prawa jazdy, co nie przeszkodziło mu zasiąść za kierownicą.

Do wypadku doszło o godzinie 19.45 na ulicy Bieszczadzkiej (krajowa "dziewiątka") w Nowej Dębie. Zarówno "maluch", jak i jadący za nim ciągnik siodłowy z naczepą, jechały w kierunku Rzeszowa. W pewnym momencie kierowca fiata zamierzał zjechać w lewo, na podporządkowaną drogę - w tym czasie ciężarówka wyprzedzała go. Tir staranował "malucha", zepchnął go z drogi do rowu, a sam przewrócił się na bok. Z przewróconej naczepy wysypał się nawóz.

Policja ustala, kto ponosi winę za spowodowanie wypadku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie