Niewybuch, którego eksplozja zabiła w środę dwóch braci - mieszkańców Tarnowskiej Woli koło Tarnobrzega, pochodził z terenu poligonu wojskowego w Nowej Dębie. Takie są wstępne ustalenia prokuratury.
Na dziś zaplanowano sekcję zwłok ofiar wybuchu, której wyniki określą bezpośrednią przyczynę zgonu. Ta - jak się wydaje - jest oczywista: mężczyźni zginęli wskutek rozległego uszkodzenia wielu narządów wewnętrznych przez odłamki pocisku.
Wstępnie ustalono, że 23- i 19-latek próbowali przeciąć na szlifierce pocisk artyleryjski. Zamierzali wysypać z niego materiał wybuchowy, a metalową "skorupę" sprzedać w punkcie skupu złomu.
- To był najprawdopodobniej pocisk kumulacyjny, przeciwpancerny, o bardzo dużej mocy rażenia. Dość wspomnieć, że jeden z odłamków wbił się czterysta metrów od miejsca eksplozji - mówi prokurator Marek Skrzyński, szef Prokuratury Rejonowej w Tarnobrzegu. - Ten niewybuch był stosunkowo "młody", wyprodukowany w ciągu ostatnich dziesięciu lat.
Prawdopodobnie żelastwo przyniósł z nowodębskiego poligonu młodszy z braci, o pomoc poprosił starszego. Z dotychczasowych ustaleń policji nie wynika, żeby w przeszłości któryś z nich interesował się materiałami wybuchowymi.
Wszystko wskazuje więc na to, że pośrednią przyczyną środowej tragedii stała się bieda. Rodzina Pawła i Krzysztofa żyje bardzo skromnie i wymaga stałej pomocy finansowej. Najstarsi z pięciorga rodzeństwa postanowili zarobić kilka groszy, oddając do punktu skupu złomu żelastwo przyniesione z poligonu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?