- Naszym dzieciom zabrali wszystkie huśtawki - oburzają się rodzice z bloku przy ulicy Zwierzynieckiej 14. - Niech bawią się na innym placu zabaw, ten nie był bezpieczny - odpowiada im Tarnobrzeska Spółdzielnia Mieszkaniowa.
- Jeszcze niebezpieczniej jest puścić dziecko samo kilka ulic dalej, na inny plac. Kto będzie ryzykował? Ja na pewno nie i moi koledzy też nie - oświadcza Sylweriusz Rębisz, jeden z ojców, który nie może pogodzić się z tym, że podwórko dla około 30 dzieci z trzech bloków musiało opustoszeć.
- Ktoś z administracji osiedla arogancko powiedział mi, że tu placu już nie będzie, bo metalowe huśtawki są niebezpieczne - dodaje pan Sylweriusz. - Były naprawdę w porządku, a komu przeszkadzała piaskownica?
Oprócz braku huśtawek problemem są nadwrażliwi mieszkańcy, którym przeszkadza dosłownie wszystko. - Dzieci bawią się teraz w krzakach albo malują kredą po chodniku. Zresztą też nie mogą, bo ludzie drą się na nie - ubolewa ojciec.
Problem nie jest do rozwiązania. Rodzice kierują się wygodą swoją i dzieci. Dorośli nie ruszając się z domu wolą mieć dzieci na oku. Tarnobrzeska Spółdzielnia Mieszkaniowa, która zarządza teraz 50 placami zabaw, ciągle liczy, ile to ją kosztuje. Woli inwestować w duże, bardziej estetyczne i zgodne z normami place niż odnawiać stare urządzenia i piaskownice.
- Nie będzie huśtawek przy każdym bloku, jak kiedyś. Będą centralne ogródki na osiedlach - oznajmia Jan Kozak, wiceprezes TSM. I proponuje zbuntowanym rodzicom spacer na nowy plac po drugiej stronie ulicy Zwierzynieckiej, nieopodal kościoła albo od strony ulicy Orzeszkowej.
- Traktuję ten problem tak samo, jak z samochodami. Jak ktoś ma auto, najchętniej by je stawiał przed samą klatką schodową - porównuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?