Do późnego popołudnia strażacy bezskutecznie poszukiwali ciała 37-letniego mieszkańca Kolbuszowej Górnej, który najprawdopodobniej utonął w stawie. Wcześniej z trzema kolegami na brzegu zbiornika raczył się alkoholem.
- Z relacji kolegów mężczyzny wynika, iż w pewnej chwili postanowił się on wykąpać, zdjął ubranie i wszedł do wody - mówi nadkomisarz Ewa Sęczkowska, oficer prasowy Kolbuszowskiej policji. Ostatni raz amator kąpieli widziany był w odległości około 80 metrów od miejsca, w którym wszedł do wody. Tam głębokość zbiornika sięga trzech metrów.
37-latek jest znany w okolicy głównie z powodu nadużywania alkoholu. Podobnie jak trzej jego kompani, z którymi w poniedziałek około południa wybrał się nad staw rybny przy ulicy Sędziszowskiej. O zdarzeniu policja powiadomiona została około godziny 12.45. Na miejsce przyjechały ekipy straży pożarnej z Kolbuszowej - zawodowa i ochotnicza, z łódką i pontonem.
Najpierw przeszukano brzeg stawu, potem strażacy przystąpili do przeczesywania dna zbiornika. Poszukiwania z wykorzystaniem bosaków, kotwicy, a nawet rybackiego sonaru. Niestety, wczoraj strażaccy płetwonurkowie z Tarnobrzega nie zdołali dojechać na miejsce zdarzenia. Do godziny 18 poszukiwania ciała topielca, nie przyniosły rezultatu.
Gdyby potwierdził się najtragiczniejszy scenariusz, byłaby to piąta osoba, jaka utonęła w tym roku na Podkarpaciu podczas wypoczynku nad wodą.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?