Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan inżynier źle obliczył

Marcin Radzimowski
Wisłostrada w Tarnobrzegu - miejsce, z którego policjant „ustrzelił” radarem kierowcę passata.
Wisłostrada w Tarnobrzegu - miejsce, z którego policjant „ustrzelił” radarem kierowcę passata. M. Radzimowski
Czasami nie warto przeceniać swojej wiedzy, nawet kiedy się ma tytuły naukowe. Świadczy o tym wyrok tarnobrzeskiego sądu.

57-letni kierowca złapany na policyjny radar za zbyt szybką jazdę miał zapłacić 280 złotych grzywny, ale przed sądem zaczął udowadniać swą niewinność. Pogrążył się na własne żądanie i teraz musi zapłacić… prawie 1500 złotych.

Mieszkaniec Krakowa - inżynier fizyk z tytułem naukowym doktora na co dzień pracujący w jednej z firm w Stalowej Woli, dokładnie rok temu został zatrzymany przez drogówkę. Jego volkswagen passat "nadział się" na radar na Wisłostradzie w Tarnobrzegu. Wynik - 93 kilometry na godzinę w terenie z ograniczeniem do 50 .

ODMOWA
- Kierowca odmówił przyjęcia 400-złotowego mandatu. Twierdził, że policjant nie dokonał prawidłowego pomiaru prędkości jego auta, gdyż pomiędzy radarem a samochodem były przeszkody, które zawyżyły wynik pomiaru - wyjaśnia sędzia Teresa Więch, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu. - Z racji odmowy zapłaty mandatu karnego, policja złożyła do wydziału grodzkiego sądu wniosek o ukaranie.

Doktor z zakresu fizyki przekonywał policję, że na linii strzału radaru znalazły się dwa słupy oświetleniowe oraz metalowa reklama. One miały zakłócić działanie radaru i zawyżyć wynik.

Sąd uznając winę kierowcy wydał wyrok nakazowy, obniżając jednak mandat wysokości 400 złotych na grzywnę wysokości 200 złotych oraz zasądzając koszty sądowe. Kierowca pewny swych racji, złożył sprzeciw od wyroku nakazowego (dawne kolegium), dlatego przed Sądem Rejonowym w Tarnobrzegu ruszył proces.
EKSPERTYZY
57-letni fizyk ponownie podnosił, iż w pracy wykonuje pomiary pól elektromagnetycznych i zna się na tym doskonale, dlatego kwestionuje policyjny pomiar. Twierdził, iż jechał z dozwoloną prędkością. Wniósł o zlecenie wykonania opinii Instytutowi Telekomunikacji, Teleinformatyki i Akustyki Politechniki Wrocławskiej.

Sąd Rejonowy nie uwzględnił wniosku kierowcy o powołanie eksperta w celu ustalenia, czy w tym przypadku pomiaru radarem dokonano prawidłowo. Zapadł wyrok skazujący - tym razem 400 złotych grzywny i 140 złotych kosztów sądowych.
Nieprawomocne orzeczenie obrońca obwinionego oraz on sam zaskarżyli i sprawa trafiła do Sądu Okręgowego. Ten po zapoznaniu się z dowodami zlecił wykonanie opinii we wskazywanym przez fizyka instytucie naukowym - Instytucie Telekomunikacji, Teleinformatyki i Akustyki Politechniki Wrocławskiej.

Z opinii eksperta jasno wynika, iż słupy oświetleniowe, tablica reklamowa i niewłaściwy kąt ustawienia urządzenia (to również kwestionował) rzeczywiście mogły zakłócić pracę radaru, ale wyłącznie… na korzyść obwinionego.

KARA
"Okręgówka" utrzymała poprzedni wyrok w mocy, nakazując inżynierowi dodatkowo zapłatę kosztów sądowych (wykonanie opinii) wysokości 870 złotych.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie