Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawdzają byłego prezesa

Klaudia Tajs
(od lewej) Tadeusz Sęk, szef komisji ekonomicznej przy Radzie Nadzorczej Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej twierdzi, że nieprawidłowości stwierdzone za czasów pracy Tomasza Lenarda, powinna zbadać prokuratura i Urząd Kontroli Skarbowej.
(od lewej) Tadeusz Sęk, szef komisji ekonomicznej przy Radzie Nadzorczej Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej twierdzi, że nieprawidłowości stwierdzone za czasów pracy Tomasza Lenarda, powinna zbadać prokuratura i Urząd Kontroli Skarbowej. K. Tajs
W Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej wielkie rozliczanie. Będzie doniesienie do prokuratury na byłego prezesa Tomasza Lenarda?

- Jednoczesny pobyt na delegacji w Szczecinie i udział w posiedzeniu zarządu spółdzielni w Tarnobrzegu. Rozmowy telefoniczne za ponad pięć tysięcy złotych miesięcznie i opieka remontowa nad wybranymi szkołami - to tylko niektóre nieprawidłowości, jakie wykryliśmy za czasów kierowania spółdzielnią przez Tomasza Lenarda - mówią członkowie komisji ekonomicznej Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

18 lipca minie rok, kiedy Rada Nadzorcza odwołała Tomasza Lenarda ze stanowiska prezesa Tarnobrzeskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Lista zarzutów była długa. Zaczynała się od braku współpracy prezesa z radą nadzorczą, po samowolę i nadużycia finansowe w kierowaniu największą spółdzielnią mieszkaniową w Tarnobrzegu. Po roku czasu okazuje się, że widmo byłego prezesa nadal krąży po spółdzielni. Pracownicy coraz częściej powtarzają, że mają dwóch prezesów. Tomasza Lenarda - kierującego spółdzielnią z boku i Stanisława Widza, który objął po nim stanowisko, i mimo usilnych starań, nie potrafi odsunąć swojego poprzednika od spółdzielni.
KOMPLETUJĄ FAKTURY
Dowodami mającymi świadczyć o tym, że były prezes działał na szkodę spółdzielni, zdaniem członków komisji ekonomicznej działającej przy Radzie Nadzorczej, są rachunki i faktury z ostatnich pięciu lat. To rachunki za telefon komórkowy, delegacje służbowe. Na pytanie dlaczego dopiero teraz komisja ujawnia nieprawidłowości usłyszeliśmy.

- Trzeci raz podchodzimy do przeanalizowania tych rachunków - tłumaczy Tadeusz Sęk, szef komisji ekonomicznej. - Pierwszy raz, jeszcze za czasów prezesa Lenarda, usłyszeliśmy, że nie ma takiej potrzeby, bo rada nadzorcza wie o jego pracy. Drugim razem też się nie udało, bo zbliżały się wybory do rad osiedlowych i rady nadzorczej. Teraz podchodzimy trzeci raz i nie odpuścimy.

Z rachunków i faktur, do jakich dotarli członkowie komisji wynika, że były prezes wyjątkowo dużo rozmawiał przez służbową komórkę. Także sporo czasu spędzał w delegacjach służbowych. - Wiele delegacji zostało naszym zdaniem sfałszowanych - dodaje Sęk. - Prezes wyjeżdżał do Szczecina, Jasła i tego samego dnia uczestniczył w posiedzeniach zarządu, o czym świadczy jego podpis na liście obecności. Takich przypadków rozdwojenia jego osoby jest wiele. Mamy także zastrzeżenia do kosztów rozmów telefonicznych. W sierpniu 2003 roku wygadał aż pięć tysięcy złotych. On rozmawiał, a spółdzielcy płacili w czynszach.

Komisję bulwersuje także fakt przekazania przez Tomasza Lenarda tarnobrzeskiej "drogówce", komputera, kupionego z pieniędzy spółdzielni. - Była to decyzja jednoosobowa, gdyż umowa została podpisana tylko przez prezesa - tłumaczy Sęk. - A gdzie podpis jego zastępcy. Dlaczego akurat dla drogówki, a nie domu dziecka?
ZEMSTA ZA PRZEGRANĄ
Tomasz Lenard, nie ma sobie nic do zarzucenia. Twierdzi, że negatywne ukazanie jego osoby, przez członków komisji ekonomicznej ma związek z tym, że w ostatnich wyborach do rad osiedlowych i rady nadzorczej jego przeciwnicy ponieśli klęskę i nie zdobyli mandatu. - Przyznaję, że rachunki za telefon były wysokie, bo dziś większość spraw załatwia się w taki sposób - tłumaczy były prezes. - Nie przypominam sobie, bym był służbowo w Szczecinie, bo w Rzeszowie owszem. Jeśli nawet jednego dnia byłem w delegacji, to widocznie tego samego dnia wróciłem na posiedzenie. Przecież jeżdżę samochodem.
Co zaś tyczy się szczodrej pomocy remontowo - budowlanej ze strony spółdzielni, na rzecz dwóch społecznych szkół w Tarnobrzegu, prezes Lenard tłumaczy: - Nie tylko te placówki były przez nas wspierane, inne szkoły także - mówi. - Jak zostało trochę farby, czy materiałów budowlanych, to dlaczego nie mieliśmy ich przekazać szkołom, do których chodzą dzieci spółdzielców.

WNIOSEK DO PROKURATURY
Tadeusz Sęk planuje, że do końca tego tygodnia komisja ekonomiczna zakończy pracę. - Mając pełny obraz działalności prezesa, skierujemy wniosek do Rady Nadzorczej, aby złożyła doniesie do prokuratury - twierdzi Sęk. - My jako komisja samodzielnie tego zrobić nie możemy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie