Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Potrzebny nowy ambulans

Wioletta Wojtkowiak
Żeby obsłużyć swój 95 - tysięczny rejon szpital w Tarnobrzegu musi dysponować trzema karetkami reanimacyjno-wypadkowymi. Jedna już nie może pomagać pacjentom.
Żeby obsłużyć swój 95 - tysięczny rejon szpital w Tarnobrzegu musi dysponować trzema karetkami reanimacyjno-wypadkowymi. Jedna już nie może pomagać pacjentom.
Dyrektor tarnobrzeskiego szpitala prosi, by miasto wyłożyło od 50 do 70 tysięcy złotych na nową karetkę.

Jedna z trzech karetek tarnobrzeskiego pogotowia jest tak zdezelowana, że przestała wyjeżdżać do pacjentów. Nowa potrzebna jest natychmiast. Szpital nie ma pieniędzy, więc szuka ratunku u władz miasta.

O finansową pomoc na wymianę ambulansu zaapelował do prezydenta Tarnobrzega podczas sesji Wojciech Gutowski, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Tarnobrzegu.

- Potrzebujemy trzech samochodów. Jeśli karetki nie uda się kupić w tym roku będzie naprawdę ciężko. Wakacje jakoś przetrwamy, ale nie wiem co będzie w zimie.

Gutowski z bólem dodał później, że gdyby nie musiał się martwić skąd wziąć pieniądze na trzymiesięczne dodatki dla strajkujących lekarzy - taka była cena za zawieszenie strajku - to dzisiaj prawdopodobnie nie musiałby prosić miasta o wsparcie.

NOWA, UŻYWANA LUB NA RATY

Wozy tarnobrzeskiego pogotowia są mocno eksploatowane. W ciągu roku przejeżdżają do 150 tysięcy kilometrów, po nienajlepszych drogach. Mimo ciągłych napraw dwunastoletni mercedes, czyli trzecia karetka reanimacyjno-wypadkowa odmówił posłuszeństwa. Jest w rozsypce.

Sytuację pogarsza fakt, że żadna z dziewięciu karetek kupionych za państwowe pieniądze dla Podkarpacia nie trafi do Tarnobrzega. Dlatego szpital z problemem pozostał sam.

Nowa karetka, w zależności od wyposażenia kosztuje od 250 do 300 tysięcy złotych. Oczywiście najlepiej, by był to nowy samochód, ale w grę wchodzą tańsze rozwiązania.

Dyrektor Gutowski przekonuje, że gdyby miasto wspomogło szpital kwotą od 50 do 70 tysięcy złotych wystarczyłoby to na ratę w leasingu bądź sprowadzenie używanej karetki z zagranicy.

- Tam samochody wymienia się co 3 do 5 lat, więc są w zdecydowanie lepszym stanie niż nasze - podkreśla Gutowski.

NIE WYCIĄGNIEMY Z KAPELUSZA

Na oficjalną odpowiedź od miasta szpital musi poczekać. Jednak pytani o ewentualną pomoc urzędnicy każą pamiętać, że od kilku lat miasto przekazuje rocznie około ćwierć miliona złotych, by szpital w Tarnobrzegu mógł kupić medyczną aparaturę. W 2005 roku przekazało 200 tysięcy złotych na zakup karetki.

- Miasto to nie magik i nie wyciągnie pieniędzy z kapelusza, zwłaszcza w połowie roku budżetowego. W przyszłym roku na pewno jakoś udałoby się pomóc - mówi Paweł Antończyk z biura prasowego magistratu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie