Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zła diagnoza?

Michał Dominik
Zastawka w głowie Kingi przestała prawidłowo działać.
Zastawka w głowie Kingi przestała prawidłowo działać. M. Dominik
Nadmiar płynów mózgowo - rdzeniowych gromadził się w głowie 3,5 rocznej Kingi. Na szczęście pomoc przyszła w odpowiednim momencie.

Po kilkudniowym pobycie w szpitalu w Tarnobrzegu, stan zdrowia Kingi się nie poprawiał. Miejscowi lekarze nie wykryli u dziewczynki żadnych groźnych zmian w jej organizmie. Pediatrzy z Rzeszowa ratowali Kingę na stole operacyjnym.

Dwie najmłodsze córki Marcina i Katarzyny Śniadeckich cierpią miedzy innymi na porażenie mózgowe i wodogłowie. W ostatnim tygodniu lipca 3,5 letnia Kinga trafiła do szpitala w Tarnobrzegu.- Kinga przebywała w tarnobrzeskim szpitalu od 26 lipca do 1 sierpnia - mówi Marcin Śniadecki, ojciec dziecka.

Jak opowiada, lekarze z miejscowego oddziału pediatrycznego nie zdiagnozowali u jego córki żadnych dolegliwości neurologicznych. Zaraz po wyjściu ze szpitala rodzinę odwiedziła lekarka z Rzeszowskiego Hospicjum dla Dzieci, która regularnie kontroluje stan zdrowia Kingi i jej starszej siostry, Łucji.
Zaniepokojona dolegliwościami dziecka, poradziła rodzicom ponowne oddanie córki pod opiekę szpitalnych specjalistów.

ZREZYGNOWALI Z MIEJSCOWEJ PLACÓWKI
Śniadeccy znów udali się do tarnobrzeskiego szpitala. Jednak tym razem nie zdecydowali się zostawić w nim córki. Jak twierdzą, lekarka, która przyjmowała Kingę na oddział, protekcjonalnym tonem, w niewybrednych wręcz słowach, zażądała od matki dziewczynki, aby ta została w szpitalu przy dziecku.

Zdenerwowani takim zachowaniem lekarza rodzice, postanowili szukać pomocy w innym szpitalu. Wynajętym samochodem zawieźli dziecko do placówki w Rzeszowie.
Relacja tego wydarzenia przekazana nam przez Ewę Wilk, ordynator oddziału pediatrycznego w Tarnobrzegu jest zupełnie inna.

Według niej, osoba pełniąca wtedy dyżur na pediatrii, tylko zaproponowała rodzicom, że mogą zostać przy córce. - Nie był to nakaz, tylko propozycja - zapewnia pani ordynator.

ZASTAWKA DO WYMIANY
Rzeszowscy lekarze, po serii specjalistycznych badań stwierdzili u Kingi niedrożność zastawki, odprowadzającej z głowy, nadmiar płynu mózgowo - rdzeniowego.
- Dziewczynka została przywieziona do nas w odpowiednim momencie - mówi Jerzy Szymborski, ordynator oddziału chirurgii dziecięcej, w Szpitalu Wojewódzkim numer 2 w Rzeszowie.

Jak tłumaczy doktor, taka zastawka wypompowuje szkodliwy płyn z czaszki pacjenta. Co jakiś czas musi być jednak wymieniana. I ten czas przypadł właśnie na ten dzień, w którym Śniadeccy przywieźli córkę do rzeszowskiego szpitala.
Ewa Wilk stanowczo zapewnia, że opuszczając tarnobrzeski oddział pediatryczny, zastawka Kingi działała sprawnie.

- W przypadku choroby dziewczynki, stan zdrowia może ulec zmianie nawet w ciągu dwóch godzin - mówi pani ordynator.
Rodziców Kingi nie przekonują jednak słowa Ewy Wilk. Chcą zapoznać z tym wydarzeniem rzeszowskiego rzecznika praw pacjenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie