Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Za śmierć dziecka

Monika Wojniak
Rodzice i siostra Agatki wczoraj na sali rozpraw.
Rodzice i siostra Agatki wczoraj na sali rozpraw. A. Piekarski
Surowe kary za tragiczny wypadek w którym zginęła 12-letnia Agatka z Tarnobrzega. Wczoraj sąd ogłosił wyrok.

Trzy lata ma spędzić w więzieniu kobieta, która kierowała motorówką podczas tragicznego wypadku w Chańczy. Półtora roku więzienia to kara dla jej narzeczonego. Rok temu pod śrubą łodzi zginęła 12-letnia Agatka z Tarnobrzega.

- Nic i nikt nam nie zwróci Agatki. Ale mamy namiastkę poczucia sprawiedliwości - mówiła z płaczem po ogłoszeniu wyroku Ewa Czernecka, mama Agatki.

MIELI JUŻ WRACAĆ

Tej tragicznej lipcowej niedzieli w ubiegłym roku nad zalewem w Chańczy państwo Czerneccy wypoczywali całą rodziną. Już właściwie mieli wracać do domu, do Tarnobrzega, ale Agatka uprosiła jeszcze tatę, aby popływał z nią kajakiem. Założyli kapoki, dziewczynka usiadła z przodu, tata z tyłu. W tym samym czasie od brzegu odbiła też motorówka. Najpierw popłynęła do tyłu, uderzając w boję. Później - jak ustalono w procesie - mocnym zrywem do przodu, z dziobem uniesionym do góry, zasłaniającym to, co się dzieje na wodzie. Po chwili nastąpił huk.

Motorówka uderzyła w kajak. Agatka zginęła na miejscu, zmasakrowana przez śrubę łodzi. Jej ojciec został ciężko ranny.

PRZED SĄDEM

Przed kieleckim Sądem Rejonowym stanęły w związku z tą tragedią dwie osoby. 29-letnia kobieta, z pochodzenia Ukrainka, oskarżona o to, że kierowała łodzią w tym dramatycznym momencie, nie mając do tego żadnych uprawnień. Że umyślnie naruszyła zasady bezpieczeństwa na wodzie i spowodowała śmiertelny wypadek. Przyznała się do winy, płakała właściwie podczas każdej rozprawy, przepraszała rodziców Agatki. Natomiast jej 43-letniemu narzeczonemu, który wówczas był razem z nią w motorówce zarzucono, że jako oficjalny użytkownik łodzi udostępnił ją osobie bez uprawnień i naraził w ten sposób kąpiących się ludzi na poważne niebezpieczeństwo.

ZŁAMANE REGUŁY

- Oskarżona naruszyła podstawowe, elementarne reguły ostrożności. A te zasady wymagają chociażby, aby kierując tak potężną łodzią zapewnić sobie odpowiednią widoczność - mówił sędzia Michał Poborski, uzasadniając wczoraj wyrok 3 lat więzienia dla kobiety. - Naruszenie reguł było umyślne. Ale samo zarzucane przestępstwo (spowodowanie śmiertelnego wypadku - przyp. red.) było nieumyślne. Nie chciała skutku, jaki nastąpił. Rozmiar tego skutku nie może przesłonić nieumyślności przestępstwa.

Sędzia odniósł się też do mowy końcowej obrońcy oskarżonej. Mecenas dowodził, że kobieta kłamie, przyznając się do winy i osłania narzeczonego. - Sąd nie ma żadnych wątpliwości, że to oskarżona kierowała łodzią - podkreślił sędzia.
Uzasadniając wyrok półtora roku więzienia dla 43-letniego radomianina sędzia dodał, iż mężczyzna miał pełną świadomość, że jego narzeczona nie umie sterować motorówką. A jednak pozwolił jej płynąć.

Żadnego z oskarżonych nie było wczoraj na sali rozpraw. Wyroku wysłuchali za to rodzice i siostra Agatki. - Wiem, że nikt nie chciał zabić naszej córeczki. Ale dorosły człowiek musi mieć poczucie odpowiedzialności za swoje czyny - mówiła Ewa Czernecka, mama Agatki. - Ważny jest aspekt społeczny tej sprawy. Może kolejna osoba zastanowi się, zanim wsiądzie do łodzi bez uprawnień, albo do samochodu bez prawa jazdy. Czy wybaczę oskarżonym? Nie, nie jestem jeszcze na to gotowa.
Wyrok nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie