Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wybuchło podczas testu

/ram/
Zakłady Zbrojeniowe Dezamet w Nowej Dębie. To tutaj doszło do wypadku.
Zakłady Zbrojeniowe Dezamet w Nowej Dębie. To tutaj doszło do wypadku. M. Radzimowski
Do szpitala z poparzeniami trafił trzydziestokilkuletni mężczyzna, pracownik nowodębskich Zakładów Metalowych Dezamet.

Wstępnie ustalono, że podczas pracy zlekceważył elementarne zasady bezpieczeństwa.

Do wypadku doszło w środę wieczorem. Życiu mężczyzny nie zagraża niebezpieczeństwo. Choć początkowo obrażenia, jakich doznał, wyglądały bardzo groźnie, wypadek zostanie zakwalifikowany jako lekki.

- Z przykrością muszę stwierdzić, że do tego zdarzenia doszło wskutek zlekceważenia elementarnych zasad bezpieczeństwa - mówi Stanisław Wójcik, prezes Zakładów Metalowych Dezamet.

Do wypadku doszło na otwartej przestrzeni, w specjalnym miejscu, wyznaczonym do sprawdzania czasu spalania "masy świecącej". To środek pirotechniczny, stosowany do wyrobu między innymi rac świetlnych i nabojów ćwiczebnych. Pracownik miał za zadanie sprawdzić spalanie materiału pirotechnicznego. Powinien zastosować lont lub w inny bezpieczny sposób zapalić masę, będąc z dala od niej.

- Ten człowiek pracuje u nas od ponad dziesięciu lat i najwyraźniej wkradła się rutyna. Po prostu nachylił się nad tym materiałem i podpalił zapałką - informuje prezes Wójcik.

Nastąpiło bardzo szybkie spalanie materiału pirotechnicznego. Zapaliło się ubranie pracownika, on został poparzony. Trafił do szpitala w Nowej Dębie, gdzie udzielono mu pomocy medycznej.

O wypadku władze spółki zbrojeniowej powiadomiły inspektora pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie