Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Płonął w cegielni

Marcin Radzimowski
Tutaj doszło do tragedii. Sąd poparzony mężczyzna poszedł jeszcze do domu
Tutaj doszło do tragedii. Sąd poparzony mężczyzna poszedł jeszcze do domu M. Radzimowski
Ciężko poparzony człowiek poszedł jeszcze do domu. Zmarł po trzech dniach w szpitalu.

51-letni mężczyzna zmarł wskutek poparzeń, kiedy nagle jego ubranie stanęło w ogniu. Pracownik Zakładu Ceramiki Budowlanej w Motyczu Poduchownym (powiat tarnobrzeski) dozorował wypalania cegły. Zasnął na piecu…

- Prowadzimy postępowanie wyjaśniające w tej sprawie, aby ustalić okoliczności zdarzenia. O wypadku powiadomiona została Państwowa Inspekcja Pracy - mówi prokurator Robert Kiliański, zastępca prokuratora rejonowego w Tarnobrzegu.

Zasnął na piecu

Tragiczne zdarzenia miały miejsce kilka dni temu w cegielni polowej.
Nie wiadomo dlaczego w pewnej chwili ubranie 51-letniego Romana R. zapaliło się na nim. Jak ustalono, mężczyzna zasnął na piecu niedaleko paleniska, obudził się dopiero, gdy zaczęły go ogarniać płomienie.

Przeraźliwy krzyk usłyszał drugi z pracowników, który również pełnił nocny dyżur w cegielni. Płonący mężczyzna sam próbował gasić ogień, z pomocą pospieszył też jego kolega. Bardzo ciężko poparzony i będący w szoku człowiek wyszedł z cegielni i poszedł do domu w Motyczu Poduchownym, w którym mieszkała jego konkubina. Kobieta znalazła go nieprzytomnego na werandzie. Zawiadomiła pogotowie.

Lekarze walczyli trzy dni

Lekarze walczyli o życie mieszkańca Skwierzyna (powiat stalowowolski) przez trzy dni. Przedwczoraj poparzony człowiek zmarł. Wczoraj odbyła się sekcja zwłok, jej wyniki nie są jeszcze znane. Wstępnie można się jedynie domyślać, że śmierć nastąpiła wskutek poparzenia dróg oddechowych.
Wypadek wydarzył się w zakładzie, który żona wójta gminy Gorzyce prowadzi wspólnie z kuzynem.

- Nie jestem właścicielem ani nawet współwłaścicielem, więc w tym temacie nie mogę nic powiedzieć - komentuje wójt gminy Gorzyce, Marian Grzegorzek.
Prokuratura i inspekcja pracy zbadają, czy w zakładzie ceramiki budowlanej przestrzegano zasad bhp, czy pracownicy zostali przeszkoleni, czy ofiara wypadku mogła pracować na takim stanowisku. Jeśli były uchybienia, pracodawca prawdopodobnie zostanie pociągnięty do odpowiedzialności karnej.

W pracy niebezpiecznie

W powiecie tarnobrzeskim w ostatnim czasie to już drugi tragiczny wypadek w pracy. Przypomnijmy, kilkanaście dni temu w Tarnobrzegu

- Zakrzowie zginął murarz budujący wieżę obserwacyjną w remizie strażackiej. Mężczyzna spadł z dziesięciu metrów na beton, gdy zarwało się rusztowanie wraz z podestem, na którym stał.

Inny podobny wypadek miał też miejsce kilka dni przy kamienicy na Placu Głowackiego w Tarnobrzegu, gdzie mężczyzna spadł z drabiny. Zmarł. On jednak nie był w pracy, a jedynie na placu budowy u swojego znajomego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie