Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Tanio ziemi nie dadzą

Wioletta Wojtkowiak
Waldemar Stępak, radny i przewodniczący zarządu osiedla Miechocin chce, by miasto sprzedało ten grunt Janowi Kotarbie po cenie wolnorynkowej.
Waldemar Stępak, radny i przewodniczący zarządu osiedla Miechocin chce, by miasto sprzedało ten grunt Janowi Kotarbie po cenie wolnorynkowej. W. Wojtkowiak
Kontrowersje wokół sprzedaży miejskiego gruntu w tarnobrzeskim osiedlu Miechocin. Będzie kolejna wycena.

- 3700 złotych za ar to kpina - oburza się Waldemar Stępak, przewodniczący zarządu tarnobrzeskiego osiedla Miechocin. Chce by miasto sprzedało teren dzierżawiony przedsiębiorcy po godziwej cenie. Nie mniej niż 5 tysięcy za ar.

Chodzi o teren za stacją paliw, który miasto oddało w najem Janowi Kotarbie na 10 lat, a na którym prowadzi on działalność usługowo-budowlaną. Głośna była sprawa, kiedy na dzierżawionym gruncie przedsiębiorca wybudował bez decyzji o pozwoleniu na budowę magazyny i zaplecze socjalne, ale po jakimś czasie uzyskał pozwolenie na ich użytkowanie. Umowa na dzierżawę gruntu z gminą wygasa 30 września 2010 roku. - Chcę go kupić - mówi Kotarba.

Budynki droższe niż grunt

Prezydent uznał, że ma do tego prawo. W świetle przepisów gmina, jako właściciel gruntu może żądać, aby ten kto wzniósł budynki nabył działki pod nimi na własność. Jest jeden warunek. Wartość budynków znacznie musi przekraczać wartość nabywanego gruntu. - Został spełniony - mówi zastępca prezydenta Andrzej Wójtowicz.

Według rzeczoznawcy majątkowego wartość budynków na dzierżawionej ziemi wynosi ponad 393 tysiące złotych, zaś wartość 0,184 ha gruntu jedynie 68191 złotych. Tyle właśnie miałby wpłacić do gminnej kasy. Zarząd osiedla uznał, że to stawka zaniżona.

Miejmy z tego korzyść

Projekt uchwały o przeniesieniu własności nieruchomości należącej do gminy na rzecz Jana Kotarby budzi olbrzymie emocje. Już drugi raz miesiąc po miesiącu spadł z porządku obrad, bo większość radnych zgadza się z Waldemarem Stępakiem, że wycena jest kontrowersyjna. Norber Mastalerz zarzucał władzom, że gmina straci na interesie.

- Jeśli decydujemy się na wyprzedaż mienia komunalnego, to miejmy z tego korzyść, a nie drobne. Skoro stać nas na oddanie działki za półdarmo, po co podnosić podatki?

- Mieszkańcy Miechocina sprzedają tereny pod budownictwo mieszkaniowe za 5-6 tysięcy od ara. Gdybym się zgodził na 3700 złotych za ar dla pana Kotarby splunęli by mi w twarz i zarzucili manipulację - dowodzi radny Waldemar Stępak.
Nie byłby przeciwny, gdyby cena za ar wynosiła 5 tysięcy złotych. Bo teren jest w centrum osiedla, w pełni uzbrojony i z łatwym dojazdem.

Jan Kotarba zarzuca przewodniczącemu osiedla złośliwość. - Grunt w sąsiedztwie stacji paliw nie jest zbyt atrakcyjny. Rzeczoznawca jest niezależny i zna się na swoim fachu. Poza tym nikt drożej, jak po 4 tysiące za ar ziemi ostatnio na osiedlu nie sprzedał.

Ważne są miejsca pracy

Nad losem przedsiębiorcy ubolewał jedynie Stanisław Uziel. - W swoim warsztacie zatrudnia 13 osób, w firmie budowlanej siedem. Musimy patrzeć na pieniądze dla miasta, ale też rozumieć przedsiębiorców, którzy tworzą miejsca pracy. Kotarba powinien mieć przepustkę - apelował.

Ostatecznie radni postanowili skierować zawrócić projekt uchwały do komisji. Wiceprezydent Wójtowicz skwitował, że miasto powoła kolejnego eksperta do wyceny nieruchomości.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie