Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bił bez opamiętania. Zabił

Marcin Radzimowski
Zygmunt D. w asyście policji opuszcza salę rozpraw w tarnobrzeskim sądzie.
Zygmunt D. w asyście policji opuszcza salę rozpraw w tarnobrzeskim sądzie. M. Radzimowski
"Przyznaję się" - to były najważniejsze słowa, jakie wypowiedział na sali rozpraw Zygmunt D. Oskarżonemu o zbrodnię grozi dożywocie.

47-letni Zygmunt D. przyznał się do dokonania zbrodni, ale nie chciał składać przed sądem wyjaśnień. Kiedy przewodniczący składu orzekającego odczytywał protokoły ze śledztwa, oskarżonemu na moment "zaszkliły się" oczy. Ale 12 czerwca ubiegłego roku nie miał skrupułów. Bił, żeby zabić. I cel osiągnął.

- Moja była teściowa była jakby zastraszona. Tylko raz widziałam, że oskarżony ją pobił. Przyszła do mnie pożyczyć pieniądze na lekarską obdukcję. Miała całą szyję posiniaczoną - zeznawała wczoraj świadek Renata B.
Z prawa do odmowy składania zeznań skorzystali najbliżsi oskarżonego, jego brat oraz schorowana matka, która patrzyła tylko na swojego syna z niedowierzaniem.
54-letnia Zofia B. w 2003 roku w Dębiakach kupiła dom i zamieszkała w nim z poznanym tutaj Zygmuntem. Utrzymywali się z jej skromnej renty. Między życiowymi partnerami często po alkoholu dochodziło do awantur, których tłem była różnica zdań odnośnie wzięcia ślubu. Innym powodem była chorobliwa wręcz zazdrość Zygmunta D., to był prawdopodobnie także motyw zbrodni…

Feralnego dnia para od rana piła alkohol. W sumie zakupili pięć tanich win, które pili po drodze, jadąc na rowerach przez las z Mielca do Dębiaków. Przejeżdżali przez Wolę Chorzelowską. Kobieta była już mocno nietrzeźwa, dlatego kilka razy upadła z roweru. Po którymś z kolei stwierdziła, że zostanie w lesie. Oskarżony zarzucił jej, że chce go zdradzić z innym mężczyzną. Wpadł w szał.

- Chwyciłem za kołek, taką maczugę, którą woziłem na rowerze. Do odganiania żmij, psów i kotów - mówił w prokuraturze. - Uderzyłem Zofię w głowę, ale ona stała. Potem uderzyłem jeszcze raz. A potem biłem, nawet jak już leżała. Biłem dotąd, aż przestała się ruszać. Pamiętam, że miała otwarte oczy.

Jak wyliczyli biegli, sprawca zadał co najmniej 18 ciosów. Nawet nie można ustalić, po którym z nich kobieta przestała oddychać.
Oprócz świadków w pierwszym dniu procesu przesłuchani zostali także biegli psychiatrzy. Sprawa mogła się zakończyć już wczoraj, jednak obrońca złożył wniosek o przesłuchanie lekarza biegłego z zakresu medycyny sądowej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie