Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent ułaskawi zabójcę?

Marcin Radzimowski
Zabił, dostał wyrok. Czy wyjdzie wcześniej z więzienia?
Zabił, dostał wyrok. Czy wyjdzie wcześniej z więzienia? archiwum
Nie ma jeszcze decyzji prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie ewentualnego ułaskawienia 46-letniego Józefa R. z Tarnobrzega.

Za kratami zbrodniarz spędził ponad siedem lat, z 25-letniego wyroku. Siedzi za zamordowanie starszej kobiety, swojej sąsiadki.

Skazany prawomocnym wyrokiem w 2003 roku (w drugim procesie), od samego początku utrzymuje, iż jest niewinny. Od pierwszego dnia pobytu w więzieniu pisze też mnóstwo listów do sądu, kolejnych ministrów sprawiedliwości. Wnosi o uchylenie orzeczenia i ponowny proces twierdząc, iż jest niewinny.
Do tarnobrzeskiego Sądu Okręgowego, który wydał wyrok 25 lat pozbawienia wolności, wpłynęło w ciągu niespełna czterech lat blisko sto pięćdziesiąt listów od Józefa R. To jedna trzecia wszystkich, trafiających od skazanych.

DOSTAŁ SZANSĘ

Dotychczas sąd był jednak nieugięty i uznawał, że mężczyzna nie zasługuje na prawo łaski. A aby skazany mógł wnosić do prezydenta RP o ułaskawienie, musi uzyskać pozytywną opinię sądu penitencjarnego. Kilka miesięcy temu. Według informacji otrzymanej z zakładu karnego, skazany zachowuje się poprawnie, wręcz wzorowo. Proces resocjalizacji przebiega prawidłowo, dlatego sąd postanowił mu dać szansę.

Lech Kaczyński zastanawiając się nad ewentualnym skorzystaniem z prawa łaski
wobec Józefa R., zapozna się ze szczegółami zbrodni, jakiej mężczyzna dokonał 22 listopada 1999 roku w Tarnobrzegu.

Feralnego dnia 39-letni wówczas Józef R. od samego rana pił alkohol. Ale pieniądze się skończyły, więc postanowił pożyczyć od 66-letniej sąsiadki. Kobieta nie dała mu pieniędzy mówiąc, że nie dostała emerytury. - Ty stara ku...o, dawaj kasę bo cię zaj... - krzyknął sprawca i przewrócił staruszkę na podłogę. Bandyta zaczął bić kobietę pięściami, potem dusił. Gdy ofiara zaczęła charczeć w śmiertelnym uścisku, zaciągnął ją do łazienki. Napełnił wannę wodą i wrzucił do niej starszą kobietę, zanurzając jej głowę w wodzie. Przytrzymał kilka minut...

OPOWIEDZIAŁ O ZBRODNI

Po dokonaniu zbrodni sprawca zabrał telewizor, dwa radiomagnetofony, aparat fotograficzny, telefon, z ubrania ofiary wyjął portmonetkę z pieniędzmi, a z palca ofiary zdjął obrączkę ślubną oraz złoty pierścionek z koralem. Fanty od razu zaniósł do lombardu. Na miejscu zbrodni zgubił rachunek ze sklepu, w którym godzinę przed zabójstwem robił zakupy. Na miejscu morderstwa znaleziono szereg śladów.
Zbrodniarz od samego początku twierdził, że jest niewinny. Ale tylko w sądzie. Podczas pobytu w zakładzie karnym, jednemu ze współwięźniów opowiedział ze szczegółami o dokonanej zbrodni. Tamten zgłosił się do sądu i zeznawał w charakterze świadka, pogrążając zabójcę emerytki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie