Wojewoda podkarpacki uznał, że 14 nieruchomości w Tarnobrzegu i gminie Nowa Dęba będące własnością Tarnowskich podpadały pod przepisy dekretu z 1944 roku o reformie rolnej. Nie ma więc możliwości, by na tej podstawie rodzina, której po wojnie zabrano wielki majątek dochodziła zwrotu dóbr.
- To bzdura. To granda. Majątek zabrano bezprawnie, robiąc z nas dziadów, a teraz się upiera i gra się na zwłokę - irytuje się postawą urzędników Jan Tarnowski, syn Artura Tarnowskiego, ostatniego dziedzica Dzikowa.
Właśnie otrzymał odpowiedź na wniosek, w którym ponownie zabiega o uznanie, że nieruchomości w Tarnobrzegu i okolicach, między innymi kamienice mieszkalne, zakłady przemysłowe i pałac, zostały Tarnowskim po wojnie zabrane niezgodnie z prawem. Bo co ma zamek, gdzie się mieszkało do roli?
- Od decyzji wojewody odwołam się do ministra rolnictwa i rozwoju wsi. A jeśli nie poskutkuje złożę skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Budynki w miastach nie powinny podpadać pod reformę rolną - upiera się Tarnowski.
Rodzina zaprawiona w bojach nie zrezygnuje, bo utracone na podstawie dekretu o reformie rolnej majątki wróciły do niej w innych miastach. Tak stało się w 2006 roku w Dukli na Podkarpaciu. Najwyższy Sąd Administracyjny uznał wcześniej, że państwo przejęło budynki m.in. kamienice w rynku z naruszeniem prawa. Tarnowscy odzyskali też nieruchomości w Końskich w Świętokrzyskiem. Poprzedni najemcy użytkują je nadal, ale opłaty czynszowe wpływają już do prawowitych właścicieli.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?