Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Monika - wspaniała z Tarnobrzega

Wioletta Wojtkowiak
Monika Sadowska z Ewą Wnuk-Powierżą, polonistką i opiekunką szkolnego Klubu Ośmiu, w otoczeniu koleżanek z klasy I D Liceum Ogólnokształcącego.
Monika Sadowska z Ewą Wnuk-Powierżą, polonistką i opiekunką szkolnego Klubu Ośmiu, w otoczeniu koleżanek z klasy I D Liceum Ogólnokształcącego. W. Wojtkowiak
Będzie reprezentować Tarnobrzeg w ogólnopolskim finale konkursu na polskich Ośmiu Wspaniałych.

Odwiedza potrzebujących i chore dzieci. Promieniuje uśmiechem, dobrą energią i umie zjednywać sobie ludzi. Daje przykład innym, jak zmieniać świat na tak. Dlatego jest Wspaniała.

I bardzo, bardzo tym zaskoczona. - Przecież nie robię nic szczególnego. Nic dla poklasku. Pomagać lubię od zawsze - uśmiecha się Monika Sadowska, szesnastoletnia uczennica klasy I D Liceum Ogólnokształcącego imienia Mikołaja Kopernika w Tarnobrzegu.

DLA TYCH, CO PIĘKNIE ŻYJĄ

To właśnie ona, jedna z ośmiu wyróżnionych tarnobrzeskich nastolatków, będzie reprezentować nasze miasto w ogólnopolskim finale konkursu "Ośmiu Wspaniałych".

- On nie jest z tych, którzy świetnie recytują, malują, śpiewają. On jest dla tych, którzy pięknie żyją - powtarza zawsze Joanna Fabisiak, pomysłodawczyni konkursu, zataczającego coraz szersze kręgi. Młodych wolontariuszy honoruje już ponad 85 polskich miast, w tym Tarnobrzeg.

Kapituła konkursu, oceniająca nominowanych do samorządowego etapu nastolatków, nie miała wątpliwości, że Monika i siedmioro pozostałych zwycięzców to wartościowi młodzi ludzie. Jednogłośnie uznała też, że wyjątkowy tytuł i nominacja do ogólnopolskiego finału powinny przypaść Monice Sadowskiej.
- Miła, serdeczna, pracowita, lecz nic nie robi na pokaz. Ona po prostu taka jest. Tym nas ujęła - mówi Bogusława Jasińska, dyrektor Gimnazjum numer 3, opiekunka Klubu 8 Wspaniałych. Duże słowa uznania ma też dla pozostałych finalistów.

MICHAŁEK NAS POTRZEBUJE

Do konkursu wspaniałą Monikę wytypowali szkolna społeczność i członkowie szkolnego Klubu Ośmiu, jaki działa w liceum od dwóch lat. Wolontariuszy jest tu naprawdę wielu.

- Są wśród nas uczniowie, którzy robią coś więcej na rzecz otoczenia naprawdę bezinteresownie. Mają dobre serca i pomysły - mówi Ewa Wnuk-Powierża, polonistka i opiekunka klubu.

Swoją podopieczną, Monikę, zna krótko - to dopiero pierwsza klasa - a jest pełna podziwu dla niej. Próg liceum przekroczyła bowiem z ogromnym bagażem doświadczeń w pracy charytatywnej. Jeszcze jako gimnazjalistka "dwójki" odwiedzała niepełnosprawne dzieci w Mokrzyszowie, organizując występy artystyczne. Brała udział w akcji "I Ty możesz zostać Świętym Mikołajem". To też motywowało ją do zbierania żywności na rzecz potrzebujących w ramach członkostwa w szkolnym kole Polskiego Czerwonego Krzyża.

Nie boi się wyzwań. Jest wolontariuszką Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Często umila czas pensjonariuszom Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego. A że uczy się gry na gitarze, wspiera muzycznie wszystkie występy szkolnej grupy dla pacjentów. Zbierała na rzecz tego ośrodka także środki czystości.
Wrażliwa na dobroć i niewinność dzieci. Razem z koleżanką odwiedza maluchy w tarnobrzeskim szpitalu. Czyta im bajki i organizuje czas, żeby lepiej znosiły szpitalną nudę. Od dwóch lat Monika opiekuje się chłopcem cierpiącym na porażenie mózgowe. Odwiedza go raz w tygodniu. Bawi się z nim, ćwiczy, rehabilituje.

- Michałek nie mówi, ale wiem, że na mnie czeka i mnie potrzebuje. Kiedy wchodzę, wyciąga do mnie ręce, przytula się. Nasze kontakty sprawiają mu przyjemność - mówi radośnie Monika. Dla niej największą radością jest jego uśmiech i świadomość, że jest komuś potrzebna.

Teraz jedenastoletni chłopiec będzie miał dodatkowo męskie towarzystwo. Bo Monika namówiła szkolnego kolegę, imiennika Michała, by także go odwiedzał.

ŻYJĘ DLA INNYCH

- Mój uczeń zaangażował się. Monika ma fajny sposób przyciągania innych - podkreśla Ewa Wnuk-Powierża. - Szybko zjednuje sobie ludzi, co może być dziwne, bo jest… nieśmiała. Okazuje się, że to dobra cecha. Monice pomaga przy indywidualnych kontaktach.

Cenią ją nauczyciele. Za ambicję i uparte dążenie do celu, wrażliwość, kulturę osobistą. W klasie jest lubiana i szanowana. Antidotum na całe zło? Coś w tym jest. Koleżankom imponuje jej społeczna postawa.
- Nie ma problemu, jeśli o coś Monikę poprosimy. Spontaniczna, może trochę niepoprawna optymistka - mówi Adriana Kowal.

- Fajna, nigdy nie słyszałam, żeby ktoś powiedział o niej złe słowo. Nie pamiętam, by na kogoś podniosła głos, fuknęła - dodaje Beata Kotulska.
Monika mówi, że nie znosi agresji, zabawy kosztem cierpienia innych. Nie uznaje podziałów ludzi na lepszych i gorszych. W każdym widzi piękno i uważa, że każdy jest na swój sposób wspaniały. Cieszy ją szczęście innych i stara się wykorzystać najlepiej każdą chwilę, żyjąc dla innych.

W życiu kieruje się słowami: "Nie przegap drobnych szczęść, goniąc za tymi wielkimi". - Tak mnie wychowali rodzice. Uczyli od małego odróżniać dobro od zła. Są dla mnie wzorem do naśladowania, moimi autorytetami - powtarza Wspaniała.

Jak w tym chodzącym ideale znaleźć jakieś wady? - Każdy je ma, ja też - śmieje się Monika. Jedna szczególnie ją denerwuje. - Jestem uparta. Tak bardzo, że mnie to męczy. Są sytuacje, w których powinnam odmówić, zrezygnować z czegoś, ale nie potrafię.
Marzy, by pozostać dobrym, umiejącym kochać człowiekiem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie