Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wywalczyli dodatek dla przedszkolanek

Wioletta Wojtkowiak
Przedszkolne nauczycielki dziękowały po sesji radnemu Stanisławowi Banaszakowi za wywalczenie korzystnej dla nich zmiany w uchwale.
Przedszkolne nauczycielki dziękowały po sesji radnemu Stanisławowi Banaszakowi za wywalczenie korzystnej dla nich zmiany w uchwale. W. Wojtkowiak
Tarnobrzeg przywrócił wyższe wynagrodzenia dla wychowawców w oddziałach przedszkolach, a radni go jeszcze podwyższyli.

Nauczycielki tarnobrzeskich przedszkoli już nie będą poszkodowane. Odebrany trzy lata temu dodatek za wychowawstwo zdecydowały się przywrócić władze miasta. A radni zdobyli się na duży gest.

Kilkakrotnie poruszaliśmy ten temat. Nauczycielki przedszkoli czuły się pokrzywdzone. Podczas gdy nauczyciele w szkołach dostają 5 - procentowe dodatki za wychowawstwo one od trzech lat nie mają nic. Tarnobrzeski samorząd wycofał je w 2005 roku, jako nieliczna z podkarpackich gmin i nie kwapił się do przywrócenia.

Niejasne przepisy powodowały zamieszanie w wielu gminach, bo urzędnicy przyjęli interpretację ministerstwa edukacji, że ten dodatek należy się tylko wychowawcom klas w szkołach. Naczelny Sąd Administracyjny wyrokiem z 2006 roku uznał, że przedszkolanki także powinny go otrzymywać.

Od dwóch lat o przywrócenie dodatku dla nauczycielek przedszkoli walczył jak lew radny Stanisław Banaszak. Uchwalając tegoroczny budżet radni nie zgodzili się jednak, by zarezerwować niespełna 50 tysięcy złotych na trzyprocentowe gratyfikacje.

BĘDĄ RZUCAĆ MONETĄ

Na czwartkowej sesji nastąpił przełom. Po czterech miesiącach negocjacji miasto ustąpiło nauczycielskim związkom. 3 - procentowe dodatki za wychowawstwo w przedszkolach zapisano w nowym regulaminie wynagradzania nauczycieli.
- Uznaliśmy, że możemy je wprowadzić na odpowiedzialność samorządu - mówił zastępca prezydenta Wiktor Stasiak. Podkreślając, że gminy, które go wypłacają robią tak z dobrej woli, bo dodatek nie jest obligatoryjny. Decyzję zostawił radnym.
Tadeusz Zych, wiceprzewodniczący rady miasta proponował, by go wręcz zmniejszyć, do 2 procent. - No wiecie, to już tragedia - przeszedł po sali szmer oburzenia ze strony nauczycielek.

Halina Stępień, wiceprezes okręgu Związku Nauczycielstwa Polskiego prosiła radnych, by tego nie robić. Tym bardziej, że dodatek jest niski i muszą się nim podzielić dwie wychowawczynie w grupie. Nie jest możliwe, jak proponowali miejscy urzędnicy, by pieniądze pobierała tylko jedna z nich. Ostatecznie dyrektorzy mogą rzucać monetą i rozstrzygać, która z pań pierwsza będzie dostawała 60 złotych brutto przez pół roku.

TRYUMF BANASZAKA

Radny Banaszak chciał jednak więcej. Skoro wychowawcy klas biorą 5-procentowy dodatek, około 100 złotych brutto, dlaczego w przedszkolach miałby być niższy. Czy tu nauczyciele są gorsi? I złożył wniosek formalny o przegłosowanie wyższej kwoty.
Mocno wsparł go radny Norbert Mastalerz: - Skoro jesteśmy tak bogaci, że wydajemy 115 tysięcy złotych z budżetu na bony prywatyzacyjne dla pracowników miejskiej komunikacji to nie oszczędzajmy na nauczycielach w przedszkolach, którzy długo na to czekają - mówił.

Straszenie przez prezydenta skutkami finansowymi tej poprawki nie przeraziły go. Tym bardziej, że urzędnicy miejscy nie dopilnowali, by miasto dostało dodatkowe pieniądze z ministerstwa dla nauczycieli egzaminujących maturzystów.

Finał głosowania nad poprawką Banaszaka nauczycielki przyjęły brawami, a sam radny utonął w uściskach. W skali miasta przyznanie dodatku za wychowawstwo w przedszkolach to w tym roku dodatkowy wydatek 75 tysięcy złotych - mówi naczelnik wydziału oświaty Bogusław Uchański.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie