Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Recepta na długowieczność

Marcin Radzimowski
Pani Maria ze swoim najmłodszym praprawnuczkiem, trzymiesięcznym Kacperkiem.
Pani Maria ze swoim najmłodszym praprawnuczkiem, trzymiesięcznym Kacperkiem. M. Radzimowski
Żadnego alkoholu i papierosów, dużo kiszonej kapusty i modlitwa. Taką receptę na długowieczność ma pani Maria Starzec, która świętowała setne urodziny.

- Cieszę się, że cała rodzina do mnie przyjechała - mówiła szczerze pani Maria.

W poniedziałek, podobnie jak w święta, cały dom przy ulicy Szlacheckiej 23 w Tarnobrzegu był pełen ludzi. Dzieci, wnuki, prawnuki i praprawnuki. A do tego delegacja z Urzędu Miasta.

Pani Maria Starzec miała siedmioro rodzeństwa, z których żyje tylko brat, Józef Zioło. Też mieszka w Tarnobrzegu - Sobowie. Dostojna jubilatka dochowała się czwórki dzieci, piętnaściorga wnucząt, 43 prawnucząt i trójki praprawnuków. Mąż pani Marii zmarł w 1989 roku, w wieku 82 lat.
PRACY SIĘ NIE BAŁAM
- Jak miałam 16 lat to wyjechałam do Francji, do pracy. Pracowałam ciężko na roli - wyjaśnia tarnobrzeżanka. - Nie bałam się pracy.
Z pracą w gospodarstwie stulatka z Tarnobrzega związana była przez całe swoje życie. Nawet już w mocno podeszłym wieku - dość wspomnieć, że jeszcze rok temu pani Maria pracowała przy wykopkach, zbierając ziemniaki.

- Teraz nogi już posłuszeństwa odmawiają, babcia już nie chodzi sama. No, ale w takim wieku to już raczej nie jest nic nadzwyczajnego - mówi z uśmiechem Renata Nowak, jedna z piętnastu wnucząt Marii Starzec. - Teraz babcia dużo czasu spędza na oglądaniu programów telewizyjnych, lubi filmy.

Ostatnio mocne wrażenie wywarł na niej film "Pasja", prezentowany w czasie Świąt Wielkanocnych. Pani Maria jest osobą głęboko wierzącą, niestety teraz jest zbyt słaba, żeby chodzić do kościoła.
- Jeśli się prosi Boga i i Matkę Boską o zdrowie, to można tyle lat doczekać ile ja - wyznaje.

KISZONA KAPUSTA
Opiekująca się babcią i mieszkająca z nią Renata Nowak dodaje, że na brak zdrowia dostojna jubilatka nigdy nie narzekała. W szpitalu była raz w życiu, lekarze też jej nie znają. Kiedy dopada ją przeziębienie, wystarczą tabletki do ssania i choroba mija.
- Babcia ma apetyt, a najbardziej lubi kiszoną kapustę. Nie wiem, być może to jest tajemnica długowieczności - śmieje się Renata Nowak.

Dobrego zdrowia można się też doszukiwać w trybie życia jubilatki. Pani Maria jest wrogiem papierosów, nie zna też smaku alkoholu. Nawet wczoraj, w czasie swojego święta, nie skusiła się na łyk szampana.
- Oj nie, nie. Tego nie - uśmiechnęła się i odłożyła na stolik kieliszek.
Zanim goście wznieśli toast za zdrowie pani Marii, odśpiewali "Dwieście lat"…

NIE MA JAK RODZINA
Pani Maria Starzec miała siedmioro rodzeństwa, z których żyje tylko brat, Józef Zioło. Też mieszka w Tarnobrzegu - Sobowie. Dostojna jubilatka dochowała się czwórki dzieci, piętnaściorga wnucząt, 43 prawnucząt i trójki praprawnuków. Mąż pani Marii zmarł w 1989 roku, w wieku 82 lat.

- Kacperek ma trzy miesiące jest najmłodszym praprawnukiem - wyjaśnia Aneta, mama Kacperka i zarazem prawnuczka Marii Starzec. Za sprawą innej prawnuczki, wkrótce rodzina stulatki z Tarnobrzega powiększy się o kolejnego praprawnuka.
Nam pozostaje więc jedynie dołączyć się do składanych jubilatce życzeń kolejnych wielu lat życia w rodzinnym gronie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie