Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pisemny apel o zachowanie czystości

Klaudia Tajs
Obok ulotek kierowcom, o zachowaniu czystości przypominają także tablice, które na terenie gminy ustawił samorząd Nowej Dęby
Obok ulotek kierowcom, o zachowaniu czystości przypominają także tablice, które na terenie gminy ustawił samorząd Nowej Dęby
Nielegalne składowiska rosną jak grzyby po deszczu. Przeszkadzają rowerzystom i spacerowiczom.

Pisemny apel z prośbą o właściwe postępowanie z odpadami trafi do każdego mieszkańca powiatu tarnobrzeskiego. Z ulotkami zapoznają się już mieszkańcy Gorzyc i Grębowa. Z dzikimi wysypiskami walczy także Miejski Zakład Komunalny w Stalowej Woli, który po edukacji dzieci, odwoła się do rozumu dorosłych mieszkańców.

BEZ REZULTATU
W ubiegłym roku powiat tarnobrzeski przeznaczył dziesięć tysięcy złotych na likwidację dzikich wysypisk. Każda z gmin otrzymała po 2,5 tysiąca złotych. Drugie 2,5 tysiąca złotych dołożyły gminy. Niestety, w niektórych miejscowościach skutek był odwrotny od zamierzonego. W miejsce uprzątniętych śmieci pojawiły się nowe w zdwojonej ilości - Byliśmy zaskoczeni, bo pojawiały się kolejne wysypiska - mówi Wacław Wróbel, tarnobrzeski starosta. - Odpadów przybywało. Najgorsze było jednak to, że nie były to pojedyncze papiery czy butelki, lecz worki z odpadami z gospodarstw domowych. Był gruz budowlany i stare sprzęty gospodarstwa domowego.
POMYSŁ Z ULOTKĄ
Zdecydowano więc o wystosowaniu pisemnego apelu do mieszkańców powiatu. Pieniądze na wydrukowanie 13 tysięcy ulotek przekazał Powiatowy Fundusz Ochrony Środowiska. W pierwszej kolejności ulotki otrzymali mieszkańcy gminy Gorzyce i Grębowa. Do Nowej Dęby i Baranowa Sandomierskiego dotrą za kilka dni. Pomysłodawcy mają nadzieję, że po ich przeczytaniu, właściciele gospodarstw, zaniechają wywozu śmieci do lasów, rowów, czy innych miejsc.

- Przypominamy mieszkańcom, że śmieci należy składować w kubłach, koszach i pojemnikach do segregacji - wylicza starosta Wróbel. - Zwracamy także uwagę na szkodliwość wypalania traw, które przyczynia się do jej degradacji, niszczy lęgi ptaków i zwierzą.

Poprzez ulotki, władze starostwa chcą uświadomić mieszkańcom jeszcze inny problem. - Sprzątanie dzikich wysypisk wymaga sporych nakładów finansowych - wyjaśnia Wacław Wróbel. - Tymczasem pieniądze te moglibyśmy przeznaczyć na przykład na budowę chodnika czy innej inwestycji, która służyłaby mieszkańcom.

DZIECI JUŻ WIEDZĄ
Zjawisko zaśmiecania zielonych płuc miasta występuje także w Stalowej Woli. Walkę z dzikimi wysypiskami prowadzi Miejski Zakład Komunalny. Na początku akcję edukacyjną skierowano do najmłodszych. - Najlepszym sposobem dotarcia do dzieci i młodzieży są konkursy, co też zrobiliśmy - mówi Mariusz Piasecki, prezes Miejskiego Zakładu Komunalnego w Stalowej Woli. - Udało nam się wywieźć sześć tysięcy dzieci na miejskie wysypisko, gdzie zorganizowaliśmy szereg konkursów. Potem był konkurs rysunkowy dla dzieci młodszych i testowy dla starszych. Okazuje się, że dzieci mają wiedzę o ekologii większą od nas. Dlatego mamy nadzieję, że podzielą się nią z dorosłymi.

Jak mówi prezes Piechota, program edukacji ekologicznej dzieci prowadzono także i z innego powodu. - Okazuje się, że w blokach najczęściej dzieci wyrzucają śmieci do kubłów - mówi. - Na wszystkich osiedlach stoją pojemniki do segregacji odpadów. Dlatego mamy nadzieję, że dzieci wyrzucają posegregowane śmieci.
W połowie kwietnia przedsiębiorstwo ruszy z akcją edukacyjną dla dorosłych mieszkańców Stalowej Woli. Przygotowywane są ulotki i inne materiały informacyjne na temat szkodliwości dzikich wysypisk i potrzeby ochrony najbliższego otoczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na echodnia.eu Echo Dnia Podkarpackie